Łączna liczba wyświetleń

piątek, 2 listopada 2012

"She ain't gon' be able to love you like I will"


                                                                            ***
Laura czuła się na tyle dobrze, że pozwolono jej, tak samo jak Alex, wrócić do domu następnego dnia. Zbliżał się wieczór. Brunetka właśnie siedziała na łóżku i pakowała swoje rzeczy do dużej, szarej torby, gdy niespodziewanie na salę wpadł Ross.
- Hhhej – rzucił dysząc ciężko. Był wyraźnie zmęczony biegiem, padł na najbliższe krzesło.
- Ross?! Co ty tu..
- Laura, musimy pogadać. Teraz, w tej chwili.  
- No dobrze, ale o czym?
- O nas.
Dziewczyna uniosła ze zdumieniem brwi:
- O nas? Myślałam, że ten temat..
- Jaki temat, do cholery?! Traktujesz nasz związek jak jakąś rzecz?
- Ale..
- Pozwól mi skończyć, dobra? Wiem, że tego, co było nie da się naprawić. Schrzaniłem sprawę. Tak, przyznaję –  wtedy, kiedy widzieliśmy się pierwszy raz po naszym rozstaniu, powinienem się do ciebie odezwać, przytulić. A ja zachowałem się jak ostatni debil – udawałem, że nic między nami nie zaszło. A przecież cały czas czułem, że jesteś dla mnie najważniejsza! Że wciąż cię kocham!
- No.. ale jak to? A co z Alex?
- Alex?! Ona jest teraz nieważna. Liczysz się ty. I mam nadzieję, że wybaczysz mi kiedyś moje podłe zachowanie. Hej, co się stało?  - Ross zauważył, że w oczach Laury pojawiły się łzy.    
- Nnnic. Ross, ja… też muszę ci coś powiedzieć. Kiedy rozmawiałeś z Rydel…ja wszystko słyszałam. Tylko udawałam, że śpię.
- Więc mi nie wierzysz?
- No wiesz, mówiłeś w końcu, że Alex jest dla ciebie bardzo ważna.
- Bo przypomina mi ciebie! Uświadomiłem sobie przed chwilą, że być może kiedyś ją bardzo lubiłem, ale tylko dlatego, że jest do ciebie podobna. Nigdy nikogo nie kochałem tak bardzo, jak ciebie! Zrozum to !
Laura nie mogła się powstrzymać i wybuchła płaczem. Były to jednak łzy szczęścia.
- Ross… Sądziłam, że o mnie zapomniałeś, że już nie jestem dla ciebie ważna.
- Byłaś i zawsze będziesz – odparł chłopak i przyciągnął ją do siebie. Delikatnie gładząc jej włosy szeptał jej do ucha -  Już dobrze, już dobrze…
Stali mocno objęci, gdy nagły trzask sprawił, że odskoczyli od siebie i spojrzeli na otworzone gwałtownie drzwi. W progu, z wymierzonym w stronę Ross palcem stała czerwona z wściekłości Alex…

*dziesięć minut wcześniej*

„Ciekawe, jak Ross wytłumaczy się z tej nagłej ucieczki. Gdzie on właściwie polazł? I co ja takiego powiedziałam, że tak dziwnie zareagował?” – myślała Alex. Siedziała na łóżku. Wokół niej walały się ubrania, kosmetyki i parę paczek słodyczy od rodzeństwa chłopaka. A może pójść do Laury? Już dawno powinna z nią poważnie porozmawiać. Tego nie można odkładać, trzeba wyjaśnić sobie parę spraw. A poza tym, wypada sprawdzić, jak się czuje i spytać, kiedy będzie wypisana ze szpitala. Alex skinęła głową, wstała i skierowała się do sali, gdzie leżała Laura. Już miała naciskać klamkę drzwi, gdy usłyszała, że brunetka nie jest sama. Rozmawia z kimś….Tak! To Ross! Zaraz, co on mówi? Alex przytknęła ucho do drzwi i uważnie wsłuchała się w rozmowę:
-  …Tak, przyznaję –  wtedy, kiedy widzieliśmy się pierwszy raz po naszym rozstaniu, powinienem się do ciebie odezwać, przytulić. A ja zachowałem się jak ostatni debil – udawałem, że nic między nami nie zaszło. A przecież cały czas czułem, że jesteś dla mnie najważniejsza! Że wciąż cię kocham!
- No.. ale jak to? A co z Alex?
- Alex?! Ona jest teraz nieważna. Liczysz się ty. I mam nadzieję, że wybaczysz mi kiedyś moje podłe zachowanie…

Nie! NIE! To nie może być prawda! – szeptała gorączkowo Alex. Oczy jej zaszły mgłą, nogi zupełnie zdrętwiały. Serce, jakby na chwilę przestało bić. A w głowie krążyła tylko jedna myśl -  „ ONA jest teraz nieważna. Liczysz się ty”.
Co?! Jak to? Przecież Laura go zostawiła! Rozstali się! Jak to możliwe, że mówią sobie takie rzeczy? Przecież to ona – Alex miała być „tą jedyną”. Kochała Rossa, i sądziła, że on czuje to samo. Boże! Jak to boli! „Jak mogłam być tak głupia i naiwna?! Przecież on tylko się bawił moimi uczuciami. Grał! cały czas GRAŁ. No bo jak to możliwe, że aktor może pokochać kogoś tak żałosnego jak ja?”.  Miała ochotę wybuchnąć głośnym płaczem. Wtedy usłyszała:
- Ross… Sądziłam, że o mnie zapomniałeś, że już nie jestem dla ciebie ważna.
- Byłaś i zawsze będziesz…
I wtedy wezbrała w niej ogromna wściekłość. Zacisnęła z całej siły zęby.
- Nie pozwolę, by ONA mi go zabrała. Mam prawo być szczęśliwa! – z całej siły szarpnęła za klamkę i popchnęła drzwi butem. Wpadła na salę...
- ROSS! – ryknęła na Rossa, wyciągając w jego stronę palec – jak mogłeś! Jak mogłeś postąpić tak podle wobec mnie?! A ty – zwróciła się do  Laury  - jesteś… jesteś największą suką jaką widział ten świat!
- Nie odzywaj się w ten sposób do Laury!  - zawołał Ross, rzucając groźne spojrzenie na Alex.
- Bo co?! Zabrała mi ciebie! Bo było tak dobrze, a ONA wszystko zepsuła!
- Uspokój się, wariatko! Zabrała? O co ci chodzi? Przecież między mną a tobą nic nie zaszło!
- Ale mogło zajść. Widziałam, jak na mnie patrzyłeś…
Ross wybuchnął ironicznym śmiechem.
- I co z tego? Przecież niczego ci nie obiecywałem, więc w czym problem? Musisz po prostu poszukać szczęścia gdzie indziej.
- Ale ja nie chcę, słyszysz?! Zasługuję na to, by być szczęśliwa właśnie z tobą!
- Ale zrozum, wtedy to ja nie byłbym szczęśliwy! Wiem, że to dla ciebie pewien…cios.
- Nic nie wiesz! Zachowałeś się jak ostatni idiota i nie raczysz nawet przeprosić? Nie obchodzą cię ani trochę moje uczucia?
- Obchodzą, ale…
- Nie. Bo teraz oczywiście „liczy się tylko Laura”. Wiesz co, daruj sobie. Sądziłam, że jesteś ze mną szczery, ale ty po prostu masz mnie gdzieś. Nie chcę cię więcej widzieć! – Alex gwałtownie odwróciła się i zniknęła za drzwiami. Laura patrzyła w osłupieniu na Rossa - chłopak pobladł i pochylił głowę.
- Ross, nie przejmuj się. Po prostu…ciężko jej.
- Rozumiem, ma racje, bo zachowałem się beznadziejnie. Laura, ja cały czas popełniam błędy, nie radzę sobie z własnym życiem!      
Brunetka zmarszczyła zabawnie nos.
- Eej, nie przesadzaj. Żyjesz swoimi marzeniami – jesteś aktorem, piosenkarzem, boskim tancerzem, masz wspaniałą rodzinę, przyjaciół.
- Masz rację. Ale zapomniałaś o jednej  osobie – uśmiechnął się Ross.
- Taak? O kim?
- O stojącej przede mną dziewczynie, za którą szaleję.
Laura już miała odpowiedzieć, ale chłopak skutecznie przerwał jej zamiar długim pocałunkiem.

                                                                               ***
nie przesadziłam z tymi wykrzyknikami? ;)
podoba Wam się rozdział?

dziękuję za wszystkie komentarze, jesteście CU-DO-WNI!

~`BabyBlue 


19 komentarzy:

  1. Powiem ci tak: Zakochałam się w tym rozdziale! Zakochałam się w tym blogu! Dziękuje ci, że połączyłaś Rossa z Laurą! Jesteś kochana!<33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i jeszcze jedno: W momentach wyznawania miłości płakałam razem z Laurą...<33

      Usuń
  2. :O
    Co się stało Alex? W życiu bym się po niej nie spodziewała, że może kogoś nazwać suką. Nie dziwię się, że jest wściekła, ale aż tak? ;o
    A co do Rossa, to też był troszkę niemiły w stosunku do Alex.
    Ale ogólnie rozdział wyśmienity, świetny, znakomity, idealny, po prostu godny podziwu. :)
    Jesteś wspaniałą pisarką i mam nadzieję, że Twoje opowiadanie będzie się rozciągało jeszcze przez dłuugi, dłuugi czas :D.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe wiem, troszkę przesadziłam z tą jej wściekłością. al cieszę się, że się Wam podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co powiedzieć... Przykro mi :(
    Rozdział fajny, ale Laura...

    OdpowiedzUsuń
  5. Już się nie mogę doczekać rozdziału! Kiedy dodasz nowy?

    OdpowiedzUsuń
  6. A gdzie te dwa długie rozdziały? ;>
    Miały być dwa długie, a są dwa króciutkie :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pierdole . Nie no spoko .Tsaa nie mam zamiaru tego czytać . No chyba że byś znalazła innego chłopaka dla Alex , kompletnie innego najlepiej wymyślonego ale nie sądzę że coś to zmieni . Pozdro dla wszystkich którzy chcieli żeby Ross był z Laurą . Masakra . -.- Lol . (Fucking .) Veronica . ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś żałosna -.-
      Nikt Cię nie zmusza do czytania tego. Nie chcesz, to nara.. :)
      Wątpię żeby ktoś z tego powodu płakał ;)
      A autorka pisze świetnego bloga, nieważne z kim byłby Ross..

      Usuń
  8. hmmm więc czemu mnie informujesz o tym, że "nie masz zamiaru tego czytać"?

    skoro nie chcesz- po prostu nie czytaj mojego bloga i nie komentuj rozdziwłów. przecież możesz zachować swoje zdanie dla siebie, nie robiąc przy tym przykrości innym ;)
    pozdrawiam!
    ~`BabyBlue

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dobra . jprl . sory że zrobiłam zamieszanie . Kurwa .-.- Wiesz może być dobrze piszesz . Tyylkoo chciałabym żeby Alex miała jakiegoś innego chłopaka wymyślonego przez cb . To w tedy będzie good . Pozdrawiam .

      Usuń
  9. mam taki zamiar, spokojna głowa. ale zluzuj trochę i używaj cenzury jak już masz zamiar przeklinać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobraa , dobra . Ogarnijj lamoo . :D Luzik . Niech ci bd . Pfff.... xD .

      Usuń
    2. lamo? seriously? -.-
      Alex w każdym razie nie będzie poszkodowana, znajdzie kogoś, z kim będzie szczęśliwa. trzeba czekać na dalszy rozwój wypadków.

      Usuń
    3. Noom . Lamoo . Lajcik .^^ iksdee . dwukropek pee. :D Nie no nie wiem czy słyszałaś takie wyrażenie . Bicz!! Pozdro . Noo dobrzee rozumiem tylko tak się zgrywam Jestem zła . Nie tylko tak żartuujeee .xD . ; p

      Usuń
    4. Lajcik . Wieszz trochee mnie poniosło boo chciałam aby Ross aby z Alex ale jak mus to mus . sŁiTaŚnIe . ;** Laaamyy . ;* xD .

      Usuń
  10. Zapraszam na mojego nowego bloga:
    fame-is-not-everything.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG :'( to takie smutne!!!!!!!!!!!!!!1111 chceszz żebym się rozryczała czy jak?????
    ~Megan

    OdpowiedzUsuń