Laura czuła się na tyle dobrze, że pozwolono jej, tak samo
jak Alex, wrócić do domu następnego dnia. Zbliżał się wieczór. Brunetka właśnie
siedziała na łóżku i pakowała swoje rzeczy do dużej, szarej torby, gdy
niespodziewanie na salę wpadł Ross.
- Hhhej – rzucił dysząc ciężko. Był wyraźnie zmęczony
biegiem, padł na najbliższe krzesło.
- Ross?! Co ty tu..
- Laura, musimy pogadać. Teraz, w tej chwili.
- No dobrze, ale o czym?
- O nas.
Dziewczyna uniosła ze zdumieniem brwi:
- O nas? Myślałam, że ten temat..
- Jaki temat, do cholery?! Traktujesz nasz związek jak jakąś
rzecz?
- Ale..
- Pozwól mi skończyć, dobra? Wiem, że tego, co było nie da
się naprawić. Schrzaniłem sprawę. Tak, przyznaję – wtedy, kiedy widzieliśmy się pierwszy raz po
naszym rozstaniu, powinienem się do ciebie odezwać, przytulić. A ja zachowałem
się jak ostatni debil – udawałem, że nic między nami nie zaszło. A przecież
cały czas czułem, że jesteś dla mnie najważniejsza! Że wciąż cię kocham!
- No.. ale jak to? A co z Alex?
- Alex?! Ona jest teraz nieważna. Liczysz się ty. I mam
nadzieję, że wybaczysz mi kiedyś moje podłe zachowanie. Hej, co się stało? - Ross zauważył, że w oczach Laury pojawiły
się łzy.
- Nnnic. Ross, ja… też muszę ci coś powiedzieć. Kiedy
rozmawiałeś z Rydel…ja wszystko słyszałam. Tylko udawałam, że śpię.
- Więc mi nie wierzysz?
- No wiesz, mówiłeś w końcu, że Alex jest dla ciebie bardzo
ważna.
- Bo przypomina mi ciebie! Uświadomiłem sobie przed chwilą,
że być może kiedyś ją bardzo lubiłem, ale tylko dlatego, że jest do ciebie
podobna. Nigdy nikogo nie kochałem tak bardzo, jak ciebie! Zrozum to !
Laura nie mogła się powstrzymać i wybuchła płaczem. Były to
jednak łzy szczęścia.
- Ross… Sądziłam, że o mnie zapomniałeś, że już nie jestem dla
ciebie ważna.
- Byłaś i zawsze będziesz – odparł chłopak i przyciągnął ją
do siebie. Delikatnie gładząc jej włosy szeptał jej do ucha - Już dobrze, już dobrze…
Stali mocno objęci, gdy nagły trzask sprawił, że odskoczyli
od siebie i spojrzeli na otworzone gwałtownie drzwi. W progu, z wymierzonym w
stronę Ross palcem stała czerwona z wściekłości Alex…
*dziesięć minut wcześniej*
„Ciekawe, jak Ross wytłumaczy się z tej nagłej ucieczki. Gdzie
on właściwie polazł? I co ja takiego powiedziałam, że tak dziwnie zareagował?” –
myślała Alex. Siedziała na łóżku. Wokół niej walały się ubrania, kosmetyki i
parę paczek słodyczy od rodzeństwa chłopaka. A może pójść do Laury? Już dawno
powinna z nią poważnie porozmawiać. Tego nie można odkładać, trzeba wyjaśnić
sobie parę spraw. A poza tym, wypada sprawdzić, jak się czuje i spytać, kiedy
będzie wypisana ze szpitala. Alex skinęła głową, wstała i skierowała się do sali,
gdzie leżała Laura. Już miała naciskać klamkę drzwi, gdy usłyszała, że brunetka
nie jest sama. Rozmawia z kimś….Tak! To Ross! Zaraz, co on mówi? Alex
przytknęła ucho do drzwi i uważnie wsłuchała się w rozmowę:
- …Tak, przyznaję – wtedy, kiedy widzieliśmy się pierwszy raz po
naszym rozstaniu, powinienem się do ciebie odezwać, przytulić. A ja zachowałem
się jak ostatni debil – udawałem, że nic między nami nie zaszło. A przecież
cały czas czułem, że jesteś dla mnie najważniejsza! Że wciąż cię kocham!
- No.. ale jak to? A co z Alex?
- Alex?! Ona jest teraz nieważna. Liczysz się ty. I mam
nadzieję, że wybaczysz mi kiedyś moje podłe zachowanie…
Nie! NIE! To nie może być prawda! – szeptała gorączkowo
Alex. Oczy jej zaszły mgłą, nogi zupełnie zdrętwiały. Serce, jakby na chwilę
przestało bić. A w głowie krążyła tylko jedna myśl - „ ONA jest teraz nieważna. Liczysz się ty”.
Co?! Jak to? Przecież Laura go zostawiła! Rozstali się! Jak
to możliwe, że mówią sobie takie rzeczy? Przecież to ona – Alex miała być „tą
jedyną”. Kochała Rossa, i sądziła, że on czuje to samo. Boże! Jak to boli! „Jak
mogłam być tak głupia i naiwna?! Przecież on tylko się bawił moimi uczuciami.
Grał! cały czas GRAŁ. No bo jak to możliwe, że aktor może pokochać kogoś tak
żałosnego jak ja?”. Miała ochotę
wybuchnąć głośnym płaczem. Wtedy usłyszała:
- Ross… Sądziłam, że o mnie zapomniałeś, że już nie jestem dla
ciebie ważna.
- Byłaś i zawsze będziesz…
I wtedy wezbrała w niej ogromna wściekłość. Zacisnęła z całej
siły zęby.
- Nie pozwolę, by ONA mi go zabrała. Mam prawo być
szczęśliwa! – z całej siły szarpnęła za klamkę i popchnęła drzwi butem. Wpadła
na salę...
- ROSS! – ryknęła na Rossa, wyciągając w jego stronę palec –
jak mogłeś! Jak mogłeś postąpić tak podle wobec mnie?! A ty – zwróciła się
do Laury - jesteś… jesteś największą suką jaką widział
ten świat!
- Nie odzywaj się w ten sposób do Laury! - zawołał Ross, rzucając groźne spojrzenie na
Alex.
- Bo co?! Zabrała mi ciebie! Bo było tak dobrze, a ONA
wszystko zepsuła!
- Uspokój się, wariatko! Zabrała? O co ci chodzi? Przecież
między mną a tobą nic nie zaszło!
- Ale mogło zajść. Widziałam, jak na mnie patrzyłeś…
Ross wybuchnął ironicznym śmiechem.
- I co z tego? Przecież niczego ci nie obiecywałem, więc w
czym problem? Musisz po prostu poszukać szczęścia gdzie indziej.
- Ale ja nie chcę, słyszysz?! Zasługuję na to, by być
szczęśliwa właśnie z tobą!
- Ale zrozum, wtedy to ja nie byłbym szczęśliwy! Wiem, że to
dla ciebie pewien…cios.
- Nic nie wiesz! Zachowałeś się jak ostatni idiota i nie
raczysz nawet przeprosić? Nie obchodzą cię ani trochę moje uczucia?
- Obchodzą, ale…
- Nie. Bo teraz oczywiście „liczy się tylko Laura”. Wiesz
co, daruj sobie. Sądziłam, że jesteś ze mną szczery, ale ty po prostu masz mnie
gdzieś. Nie chcę cię więcej widzieć! – Alex gwałtownie odwróciła się i zniknęła
za drzwiami. Laura patrzyła w osłupieniu na Rossa - chłopak pobladł i pochylił
głowę.
- Ross, nie przejmuj się. Po prostu…ciężko jej.
- Rozumiem, ma racje, bo zachowałem się beznadziejnie. Laura,
ja cały czas popełniam błędy, nie radzę sobie z własnym życiem!
Brunetka zmarszczyła zabawnie nos.
- Eej, nie przesadzaj. Żyjesz swoimi marzeniami – jesteś aktorem,
piosenkarzem, boskim tancerzem, masz wspaniałą rodzinę, przyjaciół.
- Masz rację. Ale zapomniałaś o jednej osobie – uśmiechnął się Ross.
- Taak? O kim?
- O stojącej przede mną dziewczynie, za którą szaleję.
Laura już miała odpowiedzieć, ale chłopak skutecznie
przerwał jej zamiar długim pocałunkiem.
***
nie przesadziłam z tymi wykrzyknikami? ;)
podoba Wam się rozdział?
dziękuję za wszystkie komentarze, jesteście CU-DO-WNI!
~`BabyBlue
Powiem ci tak: Zakochałam się w tym rozdziale! Zakochałam się w tym blogu! Dziękuje ci, że połączyłaś Rossa z Laurą! Jesteś kochana!<33
OdpowiedzUsuńA i jeszcze jedno: W momentach wyznawania miłości płakałam razem z Laurą...<33
Usuń:O
OdpowiedzUsuńCo się stało Alex? W życiu bym się po niej nie spodziewała, że może kogoś nazwać suką. Nie dziwię się, że jest wściekła, ale aż tak? ;o
A co do Rossa, to też był troszkę niemiły w stosunku do Alex.
Ale ogólnie rozdział wyśmienity, świetny, znakomity, idealny, po prostu godny podziwu. :)
Jesteś wspaniałą pisarką i mam nadzieję, że Twoje opowiadanie będzie się rozciągało jeszcze przez dłuugi, dłuugi czas :D.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie! ;)
hehe wiem, troszkę przesadziłam z tą jej wściekłością. al cieszę się, że się Wam podoba :)
OdpowiedzUsuńNie wiem co powiedzieć... Przykro mi :(
OdpowiedzUsuńRozdział fajny, ale Laura...
Już się nie mogę doczekać rozdziału! Kiedy dodasz nowy?
OdpowiedzUsuńA gdzie te dwa długie rozdziały? ;>
OdpowiedzUsuńMiały być dwa długie, a są dwa króciutkie :(
Ja pierdole . Nie no spoko .Tsaa nie mam zamiaru tego czytać . No chyba że byś znalazła innego chłopaka dla Alex , kompletnie innego najlepiej wymyślonego ale nie sądzę że coś to zmieni . Pozdro dla wszystkich którzy chcieli żeby Ross był z Laurą . Masakra . -.- Lol . (Fucking .) Veronica . ;)
OdpowiedzUsuńJesteś żałosna -.-
UsuńNikt Cię nie zmusza do czytania tego. Nie chcesz, to nara.. :)
Wątpię żeby ktoś z tego powodu płakał ;)
A autorka pisze świetnego bloga, nieważne z kim byłby Ross..
hmmm więc czemu mnie informujesz o tym, że "nie masz zamiaru tego czytać"?
OdpowiedzUsuńskoro nie chcesz- po prostu nie czytaj mojego bloga i nie komentuj rozdziwłów. przecież możesz zachować swoje zdanie dla siebie, nie robiąc przy tym przykrości innym ;)
pozdrawiam!
~`BabyBlue
no dobra . jprl . sory że zrobiłam zamieszanie . Kurwa .-.- Wiesz może być dobrze piszesz . Tyylkoo chciałabym żeby Alex miała jakiegoś innego chłopaka wymyślonego przez cb . To w tedy będzie good . Pozdrawiam .
Usuńmam taki zamiar, spokojna głowa. ale zluzuj trochę i używaj cenzury jak już masz zamiar przeklinać.
OdpowiedzUsuńDobraa , dobra . Ogarnijj lamoo . :D Luzik . Niech ci bd . Pfff.... xD .
Usuńlamo? seriously? -.-
UsuńAlex w każdym razie nie będzie poszkodowana, znajdzie kogoś, z kim będzie szczęśliwa. trzeba czekać na dalszy rozwój wypadków.
Noom . Lamoo . Lajcik .^^ iksdee . dwukropek pee. :D Nie no nie wiem czy słyszałaś takie wyrażenie . Bicz!! Pozdro . Noo dobrzee rozumiem tylko tak się zgrywam Jestem zła . Nie tylko tak żartuujeee .xD . ; p
Usuńokkk nie ma sprawy
Usuń:d
Lajcik . Wieszz trochee mnie poniosło boo chciałam aby Ross aby z Alex ale jak mus to mus . sŁiTaŚnIe . ;** Laaamyy . ;* xD .
UsuńZapraszam na mojego nowego bloga:
OdpowiedzUsuńfame-is-not-everything.blogspot.com
OMG :'( to takie smutne!!!!!!!!!!!!!!1111 chceszz żebym się rozryczała czy jak?????
OdpowiedzUsuń~Megan