Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 31 marca 2013

PODZIĘKOWANIA

Do końca nie wiem o co w tym chodzi, ale dziękuję za nominację do The Versatile Blog. ;)

Przy najbliższej okazji dodam moje 10 propozycji do nominacji (podam imiona innych blogerek, które moim zdaniem  zasługują na tę nagrodę)

a teraz 7 faktów o mnie:

1) Od 5 lat gram na gitarze klasycznej.
2)  Lubię pisać opowiadania, piosenki  i wiersze oraz komponować muzykę.
3) Trzy rzeczy, bez których nie wychodzę z domu to mój zegarek, komórka i odtwarzacz MP3
4)  Uwielbiam się uczyć języka angielskiego ;)
5) Jestem w ostatniej klasie gimnazjum (przede mną testy gimnazjalne :/)
6) Mam 163 cm wzrostu i ważę 47 kg (tak taaak, niedowaga:p)
7) Uwielbiam jeść w środku nocy, zwłaszcza, kiedy się do czegoś uczę, albo oglądam film na laptopie :D


trzymajcie się, rozdział powinien pojawić się niedługo :)
~`BabyBlue

czwartek, 28 marca 2013

"She's got something in her eyes. It's dangerous"


***
Alex patrzyła z zaszokowaniem na Charliego.  Po tym, co usłyszała, nie była w stanie wydobyć z siebie ani jednego słowa.
- Błagam, powiedz coś – szepnął chłopak – Cokolwiek. Muszę wiedzieć, co o tym sądzisz.
- Co o tym sądzę? – głos nastolatki drżał  z emocji – Co o tym sądzę? Czy ty.. CZY TY ZUPEŁNIE UPADŁEŚ NA GŁOWĘ?!
- Ciiii.. Pozwól mi to wszystko wytłumaczyć, dobrze? – Charlie próbował ją uspokoić, kładąc ręce na jej ramionach.
Z oczu dziewczyny pociekły łzy, ale posłusznie umilkła.
-  Nie mówię, żebyś zamieszkała ze mną na zawsze, tylko na parę tygodni. Po tym czasie zabiorą mnie do domu dziecka. W końcu nie jestem jeszcze pełnoletni, a nie mam już nikogo... Proszę, zrób to dla mnie. Nie mogę wytrzymać sam w pustym domu. Chcę chociaż przez parę tygodni mieć towarzystwo.
- Wiesz, że nie mogę. Mieszkam w hotelu, mój pobyt opłacają rodzice, nie mogę ot tak po prostu wyprowadzić się i zamieszkać u ciebie.  – tłumaczyła mu Alex, ocierając łzy – Nie bój się,  w końcu niedługo masz urodziny.
- Skończę 17, nie 18 lat. W domu dziecka będę musiał pomieszkać cały rok  - odparł ponuro Charlie.
- Nie pozwolę na to. Przecież zawsze musi być jakieś wyjście, trzeba tylko w nie wierzyć. Jeszcze dziś porozmawiam z rodzicami i spytam ich, co mam zrobić. Powinni zrozumieć, opowiadałam im o tobie same dobre rzeczy – uśmiechnęła się dziewczyna.
- Naprawdę? – rozpogodził się szatyn – Dzięki, to wiele dla mnie znaczy.
- Pamiętaj, że niczego nie obiecuję – zastrzegła się Alex, ale jej słowa nie powstrzymały Charliego od podniesienia jej skromnej osoby aż do sufitu.
- Aaa puść, ja mam lęk wysokości! – śmiała się nastolatka. Chłopak spełnił jej żądanie.
- Pójdziemy gdzieś?  - zaproponował – na przykład na gofry?
- Czemu nie – kiwnęła głową Alex. Po chwili wahania spytała – Em.. może nie powinnam, ale…jak sytuacja z pieniędzmi? Bo ja z chęcią..
- Spokojnie, mam. – przerwał jej Charlie – Przez tę parę lat trochę odkładałem, więc nie muszę się u ciebie zapożyczać. Poza tym, zawsze mogę zarobić parę groszy na ulicy, grając na gitarze.
-   Faktycznie! Zapomniałam, że umiesz grać na gitarze. Koniecznie musisz mi kiedyś urządzić mały koncert - uśmiechnęła się nastolatka.
- Dobra, ale pod warunkiem, że u mnie zamieszkasz.
- Pff, na razie wybij to sobie z głowy, mój drogi.
- A ty na razie wybij sobie z głowy koncerty, moja droga.
- Ejj, to nie fair, granie na gitarze a przeprowadzka to nie to samo. To drugie jest znacznie trudniejsze do wykonania.
- Prawda. Ale, jak mówią, „chcieć to móc”.  – mrugnął do niej szatyn.  

Po paru minutach byli już na dworze. Przechadzając się po ulicach Miami, prowadzili miłą pogawędkę o rzeczach banalnych i nieistotnych. Robili to po to, by choć na chwilę zapomnieć o nieszczęściu, jakie spotkało Charliego. W tej chwili przechodzili przez przejście. Szatyn  zagapił się i wpadł na idącą z naprzeciwka osobę.
- Przepraszam, ja.. – urwał widząc, na kogo wpadł. Stała przed nim prześliczna, rudowłosa dziewczyna. Śnieżnobiały uśmiech od razu zagościł na jej twarzyczce.
- Nic się nie stało – odparła odgarniając zalotnie włosy i minęła go.
Chłopakowi przemknęło przez myśli jedno wielkie „ŁAŁ”. Przez parę sekund nie mógł wydusić z siebie ani słówka. Alex spostrzegłszy dziwne zachowanie kolegi, rzekła ze zniecierpliwieniem:
- Idziesz? Zaraz zapali się czerwone światło.
Charlie jakby ocknął się z magicznego snu.
- Co? A.. tak. Idź, zaraz cię dogonię – pobiegł w stronę odchodzącej rudowłosej.
- Hej, zaczekaj! – krzyknął do niej.
Nastolatka odwróciła się.
- Tak?
- Eeee.. – jąkał się -  Chciałem.. Chciałem…
-  Chciałeś mi coś powiedzieć? – uśmiechnęła się ruda.
- Tak.. Znaczy nie… Chciałem zapytać… Jak masz na imię?  - wyrzucił z siebie chłopak.  
- Gemma.  A ty?
- Charlie.
- Ładnie. Nie znałam jeszcze nikogo o takim imieniu.
- Ja też. To znaczy, znam, bo znam siebie, ale chodziło mi o to, że nie znałem żadnej Gemmy i… - pogubił się nastolatek.
Gem zaśmiała się.
- Zabawny jesteś. Ale nie ma się czym denerwować, ja nie gryzę. Jeśli chcesz mój numer telefonu, po prostu o niego poproś.
- Umiesz czytać w myślach, czy co?! – zawołał Charlie, po czym dodał nieco ciszej – Tak, jakbyś nie miała nic przeciwko.. podasz mi swój numer?
- Jasne  - rudowłosa wyciągnęła z torebki karteczkę i długopis. Zapisała ją drobnym druczkiem,  podała chłopakowi, pożegnała się i  oddaliła, machając mu przyjaźnie ręką.
Przy wprowadzaniu numeru do komórki chłopiec zauważył, że na kartce, pod cyferkami widnieje napis. Zmrużył oczy i odczytał: „ Numer jest fałszywy, bo widząc twoją rozmowność chyba byś do mnie nie zadzwonił. Podaję więc adres (tym razem prawdziwy) ;)  23, 7/10  Sultanby Avenue. Do zobaczenia:*”
Charlie uśmiechnął się sam do siebie i rzekł, patrząc na jasnobłękitne, śliczne niebo:
- To nie będzie zwykła znajomość. 

***
TA DAMM

tak tak tak, teraz to mnie zabijecie bo:
1. nadal nie wiadomo, co z Raurą
2. pociągnęłam wątek niemalże identyczny do poprzedniego rozdziału
3. musieliście się naczekać, a tu takie cuś - krótkie i w ogóle byle jakie. 

odpowiem:
1. nie jestem bez serca - nie mam zamiaru rozdzielać Raury, bo sama ich kocham <3 tyle mogę Wam powiedzieć, ale nie mogę zdradzić, co planuję, bo czemu? zepsułoby to cały efekt oczekiwania. 
2. tak zrobiłam, bo.. tak mi się podobało <tupie nóżką> :D 
3. już widzę jak Wera dzisiaj w nocy do mnie przychodzi i mnie morduje poduszką *.*

trzymajcie się! 
~`BabyBlue


poniedziałek, 25 marca 2013

"The new girl in town"


***
- Eee… cześć? – odezwał się po chwili wahania.
Stojąca naprzeciwko dziewczyna uśmiechnęła się, ukazując szereg ładnych, białych ząbków. Miała rude, lekko pofalowane włosy i duże, niebieskie oczy. Od razu zrobiła na chłopcu spore wrażenie.
- Cześć, jestem Gemma. Ale mów mi Gem, będzie krócej – wyciągnęła rękę w stronę Rossa.
- Ee.. Miło cię poznać, Gem.. –  blondyn odwzajemnił uścisk – Ja jestem Ross… Co cię do nas sprowadza?
Dziewczyna już miała zamiar odpowiedzieć, ale w tym momencie oboje usłyszeli donośne „kto przyszedł kochanieeeeee?”  z wnętrza domu.
Ross ze zmieszaniem podrapał się po karku.
- To pewnie Laura, zgadłam? – puściła mu oko rudowłosa.
- Skąd wiedziałaś? – zdziwił się nastolatek.
- Hmm…O waszym związku plotkują wszystkie gazety. A przecież mam świadomość, kim jesteście – odparła wzruszając ramionami.
-   Racja – kiwnął głową Ross – To.. co cię do nas sprowadza?
- Wiesz, że już mnie o to pytałeś? – parsknęła śmiechem Gem, po czym pośpieszyła z wyjaśnieniem – Jestem koleżanką Raini, poznałyśmy się na premierze „The Muppets”. Myślałam, że zastanę ją u was, bo czytałam jej wczorajszy wpis na Twitterze  mówiący o tym, gdzie się wybiera. Muszę się z nią pilnie skontaktować, a ona od rana nie odbiera telefonów.
- Cała Raini – mruknął cicho Ross, po czym dodał nieco głośniejszym tonem – To może wejdziesz? Zapraszam.
- Nie, dzięki. Widzę, że chyba wam w czymś przeszkodziłam – wyszczerzyła się Gemma.
Blondyn zaczerwienił się i odchrząknął:
- Coś ty, nie gadaj głupot. Nie wiadomo kiedy znów się spotkamy.  A przecież nic o tobie nie wiem. Poza tym, że masz na imię Gem.
- No dobrze  - zaśmiała się rudowłosa. Chłopak poprowadził ją do kuchni.
- Poczekaj tutaj chwilkę, ok.?  – rzucił i pobiegł do sypialni Laury.
- Kto to był i czemu tak długo zajęło ci spławianie tego kogoś? – w głosie brunetki słychać było nutkę wyrzutu.
- Kotku, sprawa jest troszkę bardziej skomplikowana – zaczął niepewnie Ross – przyszła do nas w odwiedziny koleżanka Raini. Ma na imię Gemma, i…
- Iiiii?  - spytała podejrzliwie nastolatka, krzyżując ręce na piersiach.
- I… zaprosiłem ją do nas. Na chwileczkę…
- DO NAS?!
- Ciiiii, nie krzycz, kochanie. Przecież nic się nie stało.
- Ross! Kompletnie ci mózg przegrzało? Po pierwsze, jeśli już, to nie DO NAS, ale DO MNIE. A po drugie, ty jesteś prawie nagi! I tak się przed nią pokazałeś?!
Chłopak spojrzał na dziewczynę jak na idiotkę. Potem przeniósł wzrok na lustro i ryknął:
- CHOLERA JASNAAAAAA!!!  JAK JA WYGLĄDAM??!
Istotnie, idąc w pełnym wzburzeniu do drzwi, nie zwrócił uwagi na to, w co był ubrany. Jeansy prawie spadające z bioder odsłaniały żarówiasto-różowe bokserki. Nie pofatygował się też, by założyć koszulkę. Jednym słowem – diabli mogli wiedzieć co w tej chwili myślała o nim siedząca w kuchni Gemma.    
Laura na początku zła, zaczęła rozumieć cały komizm sytuacji. Parsknęła głośnym śmiechem.
Ross zgromił ją wzrokiem i począł szukać swojej zielonej koszulki. Znalazłszy zgubę pod łóżkiem, czy prędzej ją nałożył. Zapiął spodnie, poprawił fryzurę i wypił łyk wody mineralnej.
- Może też byś się ubrała?  - burknął do brunetki.
- Wiesz co? Chyba nie byłaby już tak bardzo zdziwiona, jakbym wyszła jej na przywitanie w samej bieliźnie  - stwierdziła Laura i zachichotała.
- Baaaaaaardzo śmieszne. Naprawdę.  – przewrócił oczami Ross i wyszedł z pokoju - Przepraszam, że to tak długo zajęło – zwrócił się do Gem.
Niebieskooka wyglądała, jakby z trudem powstrzymywała się od wybuchnięcia śmiechem.
- Nic się nie stało, aczkolwiek już miałam wzywać policję. Zdawało mi się, że kogoś mordowano w tamtym pokoju – odrzekła niewinnie, pokazując kciukiem sypialnię Laury.
- Taaak.. Wiesz… Przepraszam, że ten… no.. zachowuję się jak pajac – plątał się blondyn.
Gemma obdarzyła go uroczym uśmiechem.  
 - I za to, że paradowałeś bez koszulki też pewnie przepraszasz?
- Zgadłaś. I za to, że musiałaś oglądać moje różowe bokserki – dodał nastolatek.
- A ja przepraszam za całokształt twórczości tego geniusza – w kuchni pojawiła się Laura, oczywiście  ubrana już w kompletny strój.
Ross już miał zamiar się odgryźć, ale nie pozwoliła mu na to, całą swoją uwagę skupiając na gościu.
- Jestem Laura Marano. Gemma, prawda? Miło mi cię poznać. Słyszałam, ze kolegujesz się z  Raini?
Gemma skinęła głową odwzajemniając przyjazny uśmiech.
- Cóż. Koleżanka Raini jest i moją koleżanką. Czego się napijesz?
- Oh nie, ja muszę już lecieć. Tak naprawdę wpadłam tylko sprawdzić, czy jej tu nie ma. Mam do niej pewną sprawę nie cierpiącą zwłoki. Wiecie, jak mogę ją złapać?
- Zadzwonię do niej, jeśli chcesz – zaproponował Ross, wyciągając telefon.
- Nie, nie trzeba. Dzięki – zaprotestowała Gem kładąc rękę na jego dłoń  - spróbuję jeszcze raz do niej zadzwonić. Najwyżej później się z wami skontaktuję.
Po krótkiej wymianie numerami telefonów z parą, Gemma spojrzała na zegarek.
- Oj kurcze, muszę już lecieć, następny autobus mam dopiero za 20 minut. Do zobaczenia! Bo mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy – swoje słowa skierowała do obojga, ale patrzyła tylko na blondyna. Jeszcze raz uścisnęła ich dłonie i pośpiesznie wyszła, zatrzaskując za sobą drzwi.
Ross westchnął, patrząc w kierunku odchodzącej. Laura spojrzała na niego podejrzliwie.
- A ty co tak wzdychasz?
- Ja? Ee wydaje ci się – mruknął, nie odrywając wzroku od okna.
- Czyżby spodobała ci się ta ruda małolata?
- Czyżbyś była zazdrosna? – rzucił Ross, patrząc triumfująco na swoją dziewczynę – Poza tym, nie taka małolata. Wygląda na starszą od nas.
Brunetka wzruszyła ramionami i udała się z powrotem do sypialni.
Chwilę potem chłopak wyjął komórkę i przyglądając się numerowi Gemmy, szepnął sam do siebie:
- To nie będzie zwykła znajomość.


***

WOHOOO mam rozdział!! :)
nie rozpisałam się, bo nie miałam czasu na pisanie długaśnego rozdziału, ale spokojnie, mam zamiar napisać następny już za dwa dni. wreszcie mam pomysły!
jak zwykle proszę o dużo komentarzy, a za wszystkie dotychczasowe baaaaaardzo dziękuję ;)

tytuł rozdziału od piosenki z musicalu Hairspray (kocham):



a oto Gemma, żeby łatwiej Wam było ją sobie wyobrazić:

 do zobaczenia:*
~`BabyBlue

piątek, 15 marca 2013

notka notka notka

Tak, zauważyłam, że ostatnio piszę więcej notek niż rozdziałów... Kolejny raz muszę Was przeprosić, że tak długo czekacie. Zapomniałam napisać, że w międzyczasie dostałam karę na komputer (rodzice zabrali mi laptopa bo muszę się uczyć do testów próbnych -.-)  i jestem tu tylko przelotem. Nie mam pojęcia, kiedy dodam rozdział, ale pewnie będzie to dopiero po 20 marca.

pozdrawiam i bardzo proszę, czekajcie cierpliwie. nie opuszczajcie mnie ;)
~`BabyBlue

wtorek, 5 marca 2013

"Want you bad"


UWAGA! ZAPRASZAM DO CZYTANIA NOTKI POD ROZDZIAŁEM:)         

                                                            ***

- No to do zobaczenia, widzimy się za dwie godziny – żegnała się z przyjaciółmi Laura. Raini, Calum, Rydel i Ell jeszcze raz podziękowali za gościnę, parę chwil później drzwi się za nimi zamknęły.  Brunetka okręciła się na pięcie i wpadła prosto w objęcia wyszczerzonego Rossa.
- Oo, co ty tu robisz? Powinieneś wyjść razem z nimi – zdziwiona dziewczyna wskazała kciukiem na zamknięte drzwi.
- Taaaaak. Ale zostałem. Z tobą. Sam na sam – na twarzy blondyna pojawił się dobrze jej znany uśmieszek.
- Chyba nie myślisz o.. – Laura oczywiście nie mogła dokończyć, bo chłopak zasypał ją gradem pocałunków.
- Ale kotek.. Musimy iść do studia. –  udało się jej wyrwać z uścisku ukochanego.
- Mamy całe dwie godziny – mruknął, znów przybliżając się do brunetki. Objął talię nastolatki, pochylił się i wyszeptał jej do ucha – A wiesz, że masz nieziemsko piękne oczy?
- Mhm – uśmiechnęła się lekko Laura - Zawsze mi to powtarzasz. Nie wiem, czy to wystarczy…
Ross cały czas nie odrywał wzroku od jej oczu. Dotknąwszy policzka dziewczyny, powoli schylił się… i złożył na jej wargach delikatny pocałunek. Oboje uśmiechnęli się do siebie w tym samym momencie.
- A teraz?  - spytał chłopiec.
- Teraz mnie przekonałeś  - kiwnęła głową i puściła mu oczko.
Rozpromieniony nastolatek z łatwością podniósł swoją dziewczynę i skierował się do jej pokoju. Nie przerywając pocałunków, ostrożnie położył ją na szerokim łóżku z różowym baldachimem.
-  Śpisz jak księżniczka – roześmiał się Ross. Powoli zdjął z ramion Laury sweterek. Następnie pozwolił by brunetka rozpięła jego bluzę.
- Twoja kolej – powiedziała cichutko. 
Chłopakowi nie trzeba było dwa razy powtarzać – po minucie biało-niebieska bluzka Laury leżała na podłodze.  To samo się stało z jego zielonym podkoszulkiem i spodniami.  Dziewczyna lekko popchnęła ukochanego i wylądowała  na jego torsie.
- Cały czas nie mogę się napatrzeć na twoją klatę. – mruknęła z uznaniem.
Ross zrobił tylko minę mówiącą „No cóż mam poradzić, jestem po prostu boski”.
Przekręcił się – teraz to on pochylał się nad Laurą. Całując jej szyję, powoli zbliżał się do dekoltu…dziewczyna poczuła przyjemne drgawki na całym ciele. Blondyn postanowił pozbyć się przeszkody w postaci stanika i zaczął mocować się z klamerką.
- Ja to zrobię, kochanie – uśmiechnęła się nastolatka i złapała za końce biustonosza. Już go miała zdejmować, kiedy przeraźliwy dzwonek do drzwi sprawił, że oboje podskoczyli w miejscu. 
- Noż cholera jasna! Kogo niesie o tej porze?!
- Emm.. Ross, dopiero co wybiło południe.  – Laura była wyraźnie rozbawiona, ale też lekko przestraszona, więc w pośpiechu nakładała na siebie ubrania.
- Trzeba nieźle ochrzanić tego „kogoś” – burknął z niezadowoleniem chłopak.

Podbiegł do drzwi i gwałtownie je otworzył. Widok osoby stojącej przed nim całkowicie go zaskoczył…

 ***
Jest to króciutki rozdział bonusowy, na prośbę pewnej WREDOTY która nie dała mi żyć dopóki go nie napisałam :p  


A teraz zadanie dla Was. Wiem, ze powinnam pisać po swojemu, wedle własnych pomysłów, ale... problem w tym, ze trudno mi wymyślić, co będzie dalej. Jeden wątek do rozwinięcia pozostawiam Wam, bardzo mi w ten sposób pomożecie ;)

Chodzi mi przede wszystkim o pojawienie się nowej postaci. w związku z tym mam parę pytań:
1) czy ma to być chłopak czy dziewczyna?
2) czy ma to być osoba starsza czy w wieku bohaterów?
3) czy ma być postacią pozytywną, czy ma nieźle "namieszać"?

Z góry dziękuję za odpowiedzi, mam nadzieję, że będą one nie lada wyzwaniem dla mnie, bo o to przecież chodzi w pisaniu ;) 

~`BabyBlue



niedziela, 3 marca 2013

:)

Chciałam Wam bardzo podziękować, za wszystkie komentarze. Jednocześnie też muszę Was przeprosić. Faktycznie, trochę za bardzo się przejęłam i niepotrzebnie na Was naskoczyłam.

Cieszę się, że mnie rozumiecie i wspieracie mnie dobrym słowem :) naprawdę jestem Wam wdzięczna i jeszcze raz przepraszam za swoje zachowanie, tym bardziej, jeśli kogoś uraziłam albo obraziłam.

jeśli chodzi o rozdział, na pewno będzie w tym tygodniu, jutro albo we wtorek. miałam zamiar dodać dzisiaj, ale miałam za dużo rzeczy do zrobienia związanych ze szkołą :/

a jutro masakryczny sprawdzian z matmy :(  trzymajcie kciuki.

do zobaczenia (:
~`BabyBlue