Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 18 listopada 2012

Brace yourself. The storm is coming...



                                                              ***

Nastał poranek. Słońce pięło się po niebie coraz wyżej i wyżej. Przez okno pomieszczenia wpadał wąziutki strumień światła, który brutalnie zakuł w oczy śpiącą Alex. Przewróciła się na plecy i ziewnęła przeciągle. Powoli otworzyła oczy i spojrzała w sufit. A więc nastał już ten sądny dzień. Ciekawe, kiedy przyjadą jej rodzice. Zapowiadali, że pojawią się w szpitalu z samego rana. Która to może być godzina? Dziewiąta? Dziewczyna uniosła się z posłania, by poszukać telefonu ukrytego w szufladzie. Wstała i leniwie podeszła do nocnej szafeczki...
- Szukasz komórki? – Alex krzyknęła ze strachu i obejrzała się. W otwartych drzwiach stał nie kto inny jak Charlie!
- O Jezus Chrystus, Charlie!! Co ty tu robisz?!
- Odwiedzam cię, nie widać?
- Przestraszyłeś mnie!
- No widzę, niezły tchórz z ciebie.
- Nieprawda – nagle Alex uprzytomniła sobie, że miała na sobie tylko skąpą piżamkę składającą się z kusej bluzeczki  w miśki i różowych majtek. Spodnie zdjęła wczoraj w nocy, bo było jej za gorąco. Czerwieniąc się, natychmiast wskoczyła pod pierzynę.
- Coś się stało? – spytał chłopak, a zaraz potem wybuchł gromkim śmiechem.
- Coś cię bawi? – odpowiedziała pytaniem na pytanie Alex, krzyżując ręce. 
- Hmm, niee, skąd.
- Świetnie. A więc – co tu robisz?
- Już mówiłem, odwiedzam cię – Charlie uśmiechnął się i usiadł na łóżku obok Alex.
-  A konkretnie?
- Nie ma konkretów.
- No nie, czyżby tęsknota?
- Raczej zaspokajanie twoich potrzeb.
- Słucham?!
Charlie złączył ręce i wziął głęboki oddech.
-  Pozwól, że ci wszystko wytłumaczę. Przyszedłem do ciebie, bo nie chciałem, żebyś do końca życia wyrzucała sobie, że się ze mną nie pożegnałaś.
- Skąd wiesz, że w ogóle będę się z tobą żegnać?
- A jak myślisz, co powiedzą twoi rodzice, jak im zaproponujesz przedłużenie pobytu?
- Pewnie się nie zgodzą. Będzie awantura – westchnęła Alex.
- No właśnie. A znając ciebie, nie ośmieliłabyś się przyjść do mnie, więc cię wyręczyłem.
- Haha, możesz to powtórzyć? Że niby JA bym się „nie ośmieliła przyjść” do CIEBIE?
- Dokładnie.
- A skąd te głupie wnioski?
- A z tego, że przecież za mną szalejesz.
- Zaraz… CO? Charlie, co ty wygadujesz?
- Cicho!! Chyba ktoś idzie – zawołał chłopak i skoczył w kierunku drzwi. Nie zauważył stojącego przy łóżku plecaka i runął na ziemię, ciągnąc za sobą Alex. Dziewczyna zamachała rękami i spadła na chłopaka.
Do pomieszczenia wszedł Ross
- Alex?! – wybałuszył oczy ze zdziwienia.
Dziewczyna natychmiast zeszła z Charliego i zerwała się na równe nogi.
- Ross! Heeej. Co tam słychać? – spytała jak gdyby nigdy nic, poprawiając fryzurę.
- Emm., jja…to może przyjdę później – jąkał się blondyn patrząc to na nią, to na Charliego.
- Ależ my nic..  – zaczęła dziewczyna, ale Rossa już nie było. Alex spojrzała ze wściekłością na towarzysza.
- Wielkie dzięki, idioto.
- Ale co ja takiego zrobiłem?
- Jeszcze się pytasz? Najpierw robisz u mnie odwiedziny po północy, później męczysz mnie z samego rana. A teraz przez ciebie zbłaźniłam się na oczach Rossa!
- No błagam, nie mów, że jeszcze lecisz na tego blondynka.
- A co ci do tego? To moje życie i będę sobie leciała na kogo chce.
- No akurat przed chwilą to poleciałaś na mnie…
-  Nie łap mnie za słówka, dobrze?
- He, to musiał wyglądać dosyć dwuznacznie. Ja leżałem na podłodze, a ty - na mnie – stwierdził chłopak, nieźle ubawiony.
- Coś taki zadowolony?
- Bo mam pewność, że teraz mnie zapamiętasz.
- Bynajmniej nie mam zamiaru. A jeśli już, to będę miała same koszmarne wspomnienia z tobą.
- Na szczęście to jeszcze da się zmienić – stwierdził chłopak. Zbliżył się do Alex i niespodziewanie pocałował ją prosto w usta. Zszokowana dziewczyna nie zdążyła nawet zareagować- Charlie już zniknął z pola widzenia.


W tym samym czasie Ross wrócił na salę do Laury. Brunetka siedziała na łóżku. W rękach trzymała Ipoda i raz po raz postukiwała obcasami w rytm muzyki dochodzącej ze słuchawek. Zauważywszy Rossa uśmiechnęła się i wyciągnęła słuchawkę z ucha.
- No i? Rozmawiałeś z nią?
- Hmm, jakby to ująć. Chciałem z nią porozmawiać, ale była „zajęta”.
- A co konkretnego robiła? – spytała Laura pakując Ipoda do torebki.
- Leżała na jakimś chłopaku.
Brunetka gwałtownie zerwała się z miejsca.
- CO?
- To, co mówię. Wszedłem. Patrzę-  na podłodze leży chłopak. Na nim – Alex.
- Myślisz, że oni…
-  Nie sądzę. Czy nie są na to za młodzi?
- Ross, nie wiem jak z tym chłopakiem, ale Alex jest tylko o rok młodsza od nas – zauważyła Laura znacząco unosząc brew.
- Nie myślisz chyba, że… - zaczął Ross.
- A dlaczego nie?
- Ale ona go nawet nie zna!
- Czy to był ten sam chłopak, z którym rozmawiała na korytarzu?
- Tak, to on.
- No właśnie, czyli go zna.
- Ale to nie zmienia faktu, że…
- Jest już duża i sama zdecyduje, co dla niej najlepsze? – uśmiechnęła się Laura.
- Eh, że też zawsze musisz mieć ostatnie słowo – westchnął Ross.
- Taka już jestem, skarbie. Ale postaram się to zwalczyć.
- Nie! Nie próbuj nawet!
- Dlaczego? – spytała zaczepnie Laura.
Ross przyciągnął ją do siebie i spojrzał głęboko w jej duże, brązowe oczy.
-  Bo dla mnie jesteś idealna. Nawet jeśli masz jakieś wady. No a przecież ich nie masz, bo jesteś idealna.
- Oj, potrafisz powiedzieć komplement dziewczynie – zaśmiała się brunetka i pocałowała chłopaka.
- To była nagroda? – spytał z zadowoleniem blondyn.
- Tak
- Chyba muszę częściej prawić ci komplementy.
Zaśmiali się oboje.
Stali w milczeniu, przytuleni do siebie. Naraz Ross szepnął Laurze do ucha:
- Obiecaj mi, że już nigdy mnie nie opuścisz.
- Nie opuszczę – rzekła dziewczyna – bo za bardzo cię kocham.
- Nieprawda. To ja cię kocham najbardziej na świecie i nie ma dyskusji – uciął Ross.
Laura nic nie odpowiedziała, tylko cicho chichocząc, objęła mocniej chłopaka.


Tymczasem Alex, tkwiła nieruchomo w tym samym miejscu. Wciąż nie docierało do niej, to, co zdarzyło się dosłownie przed chwilą. Charlie ją pocałował! Co za bezczelny… Nie miała nawet pomysłu, jak go nazwać. Cham? Idiota? W gruncie rzeczy była na niego bardzo zła, ale z drugiej strony… co to był za pocałunek! Krótki i elektryzujący, jakby przez ich wargi przebiegła iskra. Alex zadygotała na same jego wspomnienie. Niesamowite uczucie!

Tylko…dlaczego on to zrobił? Z czystej bezczelności? A może po prostu przewidział to, że się już nie zobaczą, i działał pod wpływem impulsu?   Tak czy inaczej, osiągnął swój cel – teraz na pewno tak szybko o nim nie zapomni. Z zamyślenia wyrwało ją pukanie do drzwi. Po chwili otworzyły się i w progu stanęli jej rodzice.
„Czas rozpętać piekiełko”  - pomyślała Alex i przełknęła ślinę.

***
Podoba Wam się? bo odnoszę wrażenie że te rozdziały są coraz bardziej tandetne i pompatyczne... brakuje mi pomysłów :( 

dodam niedługo notkę bonusową ( tę na którą głosowałyście w ankiecie). mam nadzieję, ze pod tym rozdziałem pojawi się trochę komentarzy :]  
Have a Rossome week!
~`BabyBlue

 


   

9 komentarzy:

  1. Wcale, że nie są tandetne ani pompatyczne? (przepraszam, ale nie znam tego słowa xd)
    No cóż, rozdział jest cudny! <3
    A ten fragment :
    Brunetka gwałtownie zerwała się z miejsca.
    - CO?
    - To, co mówię. Wszedłem. Patrzę- na podłodze leży chłopak. Na nim – Alex.
    - Myślisz, że oni…
    - Nie sądzę. Czy nie są na to za młodzi?
    - Ross, nie wiem jak z tym chłopakiem, ale Alex jest tylko o rok młodsza od nas – zauważyła Laura znacząco unosząc brew.
    - Nie myślisz chyba, że… - zaczął Ross.
    - A dlaczego nie?

    Świetny ;D ;p
    A kiedy dodasz bonusik? :)

    Zapraszam do mnie: www.better--together.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Nie brak ci pomysłów! mi się bardzo podoba! czekam następny tydzień ;(
    Zapraszam do mnie: doubletakerosslynch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no ty dziewczyno masz talent pisz tak cały czas :* :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze świetny normalnie brak słow :) Wcale nie jest tandetny! Co ty opowiadasz! On jest cudowny!

    austin-story-ally.blogspot.com
    fame-is-not-everything.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczynko, Ty jesteś rewelacyjna! <3
    Ja po prostu uwielbiam Twojego bloga ;D
    A kiedy ten bonus?

    OdpowiedzUsuń
  6. KochamRossaLyncha18 listopada 2012 11:17

    tak, tak zgadzam się ze wszystkimi wyżej! :d
    rozdział jest świetny :)
    a kiedy nowy? dopiero za tydzień? :(
    a ten bonus?

    OdpowiedzUsuń
  7. Supeeer!! Kiedy coś nowego? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rewelacyjny blog! Masz talent dziewczyno ;* Czekam niecierpliwie na kolejne rozdziały.

    xoxo Dusss

    http://rosslynchopowiadanie.blogspot.com

    http://allyouneedislovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha! Jakbyś zobaczyła moje opowiadania- to byś się załamała a swojemu przyznała nagrodę Nobla!!!
    ~Megan

    OdpowiedzUsuń