Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 12 sierpnia 2012

"This is only the beginning..."


- Alex, to nie jest dobry pomysł.
- No proooszę. Nie daj się dłużej prosić.
- Nie. Nie będę marnować pieniędzy na takie bzdety.
- Ale tato! Czuję, że dziś  będę miała szczęście. Jeden los. Tylko jeden, obiecuję.
- Niech ci będzie. Proszę – rzekł wysoki mężczyzna wręczając swojej córce drobne na zakup losu. Alex czym prędzej pobiegła do kolektury. Od dawna marzyła, by wreszcie pojechać do Ameryki, ale rodziców nie stać było na tak kosztowną wycieczkę. A tu proszę – nadarzyła się świetna okazja by spróbować szczęścia w loterii, której główną nagrodą był właśnie wyjazd na wakacje do USA. A konkretnie do Miami. Dla Alex mieszkającej w małym miasteczku pod Londynem był to szczyt marzeń. Zwłaszcza, że w tym mieście kręcono jej ulubiony serial – „Austin&Ally”. Kupiła los i czym prędzej skierowała się do kawiarni, gdzie już czekał na nią zniecierpliwiony tata.
 - Wreszcie jesteś. Zamówimy coś? – spytał córkę.
 - Jasne, proponuję moje ulubione lody waniliowe z czekoladową polewą – odparła Alex i uśmiechnęła się ukazując szereg białych ząbków.
- O, jeszcze czego. Nie za dużo ode mnie wymagasz? – zaśmiał się tata. Zamówił jednak ulubiony deser córki oraz małe espresso dla siebie.
Po godzinie wrócili do domu, gdzie czekała na nich jak zwykle uśmiechnięta mama. O dwudziestej, po wieczornych wiadomościach nadszedł czas na losowanie numerków w loterii. Alex usłyszawszy spikera natychmiast przybiegła do salonu. Trzymała w rękach torbę i gorączkowo szukała swojego losu.  W końcu znalazła go i odetchnęła z ulgą.
- …Przypominamy, że osoba ze zwycięskim losem wygra wakacje w Miami! A teraz proszę o zwolnienie blokady…Rozpoczynamy losowanie.
- O matko, zaraz nie wytrzymam – pisnęła Alex kurczowo trzymając małą karteczkę.
- 4, 8, 10, 5… – spiker kolejno dyktował numery.
- I co? Wygrałaś coś? – spytał z powątpiewaniem tata, który właśnie wszedł do salonu.
- CISZAAAAAA!!! – ryknęła Alex i natychmiast umilkła. Co ten spiker powiedział? Nie usłyszała! Na szczęście wyrozumiały prezenter zaraz pośpieszył z pomocą powtarzając wszystkie numery.
- 4, 8, 10, 5, 21, 16. Dziękujemy za.. – dalszej części nie dało się słyszeć, bo spikera zagłuszył ryk dziewczyny. Ale tym razem był to ryk radości.
- WYGRAAAAŁAM!!! TATA, SŁYSZYSZ?! ROZUMIESZ TO?! WYGRAAAŁAM!!!
Alex zaczęła skakać i pląsać po całym pokoju.
- Wygrałaś?! Serio? No to super, gratulacje! – zawołał tata i uśmiechnął się szeroko.
Alex nic nie odpowiedziała, tylko po prostu rzuciła się na niego prawie zwalając go z nóg.
- Spokojnie, dziewczyno. Ile ty masz lat, 15 czy 5?! – roześmiał się mężczyzna i mocno przytulił córkę.     
- Co tu się dzieje? – spytała mama zwabiona hałasem w salonie.
- Polie, twoja córka właśnie wygrała wycieczkę do USA!  - powiedział z dumą tata.
- Alex, to prawda?
- Jak najbardziej! – krzyknęła szczęśliwa dziewczyna i rzuciła się z kolei na mamę.
Wieczór minął wśród ogólnej radości. Dziewczyna natychmiast zadzwoniła do swojej przyjaciółki – Jennifer by podzielić się z nią nowiną.
Alex była w tak świetnym nastroju, że długo nie mogła zasnąć. Przewróciła się na plecy i spoglądając na sufit pomyślała o tym, co ją czeka w Ameryce – piękne plaże, sklepy, sławi ludzie. I przystojny Ross Lynch grający Austina w jej ukochanym serialu. Rozmyślając o tym wszystkim nawet nie spostrzegła się, kiedy zasnęła.
                                                                     
                                                                    ***

Dzień wyjazdu nadchodził wielkimi krokami. Wszystkie szczegóły zostały już omówione – Alex wraz z rodzicami miała zatrzymać się na dwa tygodnie w luksusowym hotelu „Sunshine” mieszczącym się  niedaleko plaży. Dziewczyna była bardzo podekscytowana, bo w Internecie wyczytała, że parę ulic dalej stał budynek, w którym kręcony jest serial Austin&Ally.
- Spakowana? – spytała mama wchodząc do pokoju Alex.
- Prawie – odparła dziewczyna mocując się z suwakiem swojej ogromnej walizy.
- Masz zamiar zabrać ze sobą taki wielki bagaż?  - mama z  niezadowoleniem spojrzała na pakunki córki.
- No jasne. Jedziemy w końcu na całe dwa tygodnie, muszę mieć dużo ciuchów.
- Ja za to muszę cię zmartwić. Lecimy samolotem, a bagaż powinien mieć określoną wagę. Nie możesz zabrać zbyt wielu rzeczy, bo zwyczajnie nas nie wpuszczą na pokład. Rozumiemy się?
Alex posłała mamie ciężkie spojrzenie i mruknęła pod nosem:
- No dobra. Ale obiecaj, że w Miami pójdziemy na wielkie zakupy.
- Obiecuję – uśmiechnęła się mama i pogłaskała Alex po głowie.


                                                                     ***

 W końcu nadszedł czas odlotu. Na szczęście rodzina nie miała problemów z bagażami i szybko zajęła miejsca w samolocie. Alex trochę się bała lotu, wystarczyło jednak, żeby pomyślała o czekających na nią wspaniałych wakacjach, a początkowy strach zupełnie znikł.

Trzynaście godzin później w końcu wylądowali w Miami. Jak się okazało, przed lotniskiem  czekała na nich obszerna taksówka, którą dojechali prosto pod hotel „Sunshine”. Był naprawdę  piękny i wysoki. Plaża znajdowała się dosłownie 150 metrów od budynku. Było już późne popołudnie, ale słońce wciąż mocno świeciło.

„Wakacje zapowiadają się fantastycznie” pomyślała Alex patrząc w oczarowaniu na wspaniały krajobraz niebieskiej toni oceanu. Taki właśnie widok można było zobaczyć z przydzielonego im apartamentu na dziewiątym piętrze.  
   
Jej rozmyślania przerwała dzwoniąca komórka. To Jennifer, zapewne chciała się dowiedzieć, czy już są na miejscu i czy Alex podoba się w Miami.
- Jest niesamowicie! Mieszkamy na dziewiątym piętrze, w pokojach niczego nie brakuje, a w samym Miami mimo późnej pory panuje upał.
- Ah, zazdroszczę pięknej pogody. Tu w Londynie jak zwykle leje lak z cebra. Macie już plany na jutro?
- Jeszcze nie, na razie odpoczywamy po podróży. Myślę jednak, że  udamy się na „zwiady” po okolicy.
- No to miłego odpoczynku Alex. Dzwoń do mnie jak tylko znajdziesz wolą chwilę, okej?
- Jasne, mogę  ci nawet wysłać pocztówkę – zaśmiała się Alex.
- Dobry pomysł! No, ja już muszę lecieć, buziaki. I trzymaj się! – rzuciła Jennifer i rozłączyła się. 
 
Wkrótce potem dziewczyna wraz z rodzicami zabrała się do rozpakowywania bagaży. Nastał wieczór, rodzina wjechała więc windą na samą górę, by zjeść kolację w eleganckiej restauracji. Jedzenie, jak można się było spodziewać, smakowało przepysznie. Rodzice Alex zdecydowali, że po posiłku wybiorą się na krótki spacer po okolicy. Ponad ich głowami świecił cudowny księżyc, a lekki powiew wiatru chłodził ich twarze. Na niebie ukazywało się coraz więcej roześmianych gwiazdek. Wszystko zdawało się  przyjaźnie uśmiechać do rodziny Alex – drzewa lekko machały im na powitanie swoimi gałązkami,  przepiękne kwiaty uchylały w pokłonach płatki, rozsiewając delikatny, miły zapach lipcowej nocy, a małe istotki sprytnie poukrywane w trawie i dziuplach wysokich drzew życzliwie spoglądały na nowo przybyłych gości. Mimo wakacyjnej pory, nie było już zbyt wielu turystów, dlatego błogi spacer w ciszy dawał im wiele radości. Wystarczyło jednak korzystając z księżycowej poświaty spojrzeć na zegarek, by z niechęcią, a nawet ze zdziwieniem stwierdzić, że zbliża się północ. Czas zleciał tak szybko! „Trzeba wracać do hotelu” ze smutkiem pomyślała Alex. Zaraz jednak dotarło do niej, że jej przygoda w Miami dopiero się zaczyna.
Dziewczyna nawet nie przeczuwała, że  wkrótce czeka na nią coś, co być może na zawsze odmieni jej życie…    

9 komentarzy:

  1. Fajne! :) Masz prawdziwa smykalke do tego ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy pomysł na początek, serio. Mam nadzieję, że Alex już niedługo spotka Rossa! xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chcę być nie miła czy coś ale nie wiem jak ty ale ja lubię jeśli ktoś mi zwróci uwagę na literówkę itp. a że krótko się znamy to... Nie wiem, mogę? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. wow! niesamowite! na prawdę masz talent! oby spotkała Rossa <33333333333
    ~Megan

    OdpowiedzUsuń
  5. eee tam żalowy blog wiesz ze nigdy nie pojedziesz do Miami a sie tylko podniecasz tym!!!żalowblog

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak taaak, wszystko jasne. ale pani już podziękujemy ;)
    ~Babyblue

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się pomysł :D Jak na razie zapowiada się ciekawie :) Mam przed sobą teraz trooochę rozdziałów do przeczytania :p

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń