***
Wszystko było już dokładnie zaplanowane. Dzięki Stormie i
Markowi, którzy chętnie przyłączyli się do przygotowań, zakupy świąteczne
poszły szybko i przyjemnie. Charlie i Alex wypoczywali w jego domu
i powoli
wracali do zdrowia. Ekipa „Austina i Ally” odwiedziła ich w godzinach
popołudniowych i pomogła im w przystrajaniu domu. Cały wieczór przygotowywano
potrawy wigilijne, które następnego dnia miały być zaniesione do restauracji
„White&Black”. Charlie był lekko zakłopotany tym, że wszyscy ofiarują mu
pomocną dłoń, a on nie może się im odwdzięczyć. Kiedy proponował zapłatę,
skwitowano go głośnych wybuchem serdecznego śmiechu. Jessy przyjechała około18stej
i przez dwie godziny omawiała z nim szczegóły dotyczące jego rocznego pobytu w
studio. Charlie miał dostać pracę, która polegała na ustawianiu rekwizytów,
strojeniu instrumentów itp. Z racji tego, że zapewniono mu stały dochód oraz
miejsce zamieszkania (w spadku odziedziczył dom babci Herswish, więc nadal mógł
w nim przebywać), inspektorzy z domu dziecka nie mieli prawa go zabrać. Szatyn
wielokrotnie dziękował Jessy za jej pomoc i do końca dnia był uśmiechnięty od
ucha do ucha. Jeśli zaś chodzi o Gemmę, w plan zemsty na niej byli
wtajemniczeni prawie wszyscy…
W Wigilię towarzysze spotkali się w restauracji. Przybyła
cała ekipa serialu, zespół R5, Stormie i Mark, Calum razem z rodzicami, Raini z
młodszym bratem Rico, rodzice Laury oraz siostra Vanessa (zrobili jej ogromną
niespodziankę, gdyż zapowiadali, że nie dadzą rady przyjechać do Miami w tym
roku), Alex z rodzicami oraz Charlie. Ross zgodnie z planem zadzwonił do Gemmy
i zaprosił ją na wspólną ucztę. Oczywiście ochoczo przystała na jego propozycję
i przybyła, jak to ona, w pełni wymalowana i ubrana w wydekoltowaną, migoczącą sukienkę. Laura ledwo powstrzymywała się od rzucenia się na nią z pięściami,
ale wiedziała, że wszystko zaraz się wyjaśni. Kiedy wszyscy goście już przybyli
oraz się powitali, Stormie wyszła na środek i rzekła uroczystym tonem:
- Panie i panowie! Zanim każdy z nas weźmie opłatek, by połamać
się nim z towarzyszem, chciałabym pokazać wam krótki filmik. Jest to filmik
niezwykle interesujący, stawiający wiele spraw w nowym świetle. Pojawi się w
nim jedna postać obecna na naszej sali. Waszym zadaniem jest znaleźć tę osobę i
głośno wypowiedzieć jej imię. To jak, zaczynamy? – zwróciła się z pytaniem do
tłumu, który ochoczo przytaknął.
Alex uruchomiła nośnik i skierowała go na białą ścianę. Po
chwili wcisnęła przycisk „play”. Oczom wszystkich zebranych ukazał się filmik,
na którym blond włosa dziewczyna wpada na Raini i wytrąca z jej rąk komórkę. Po
sali przeszedł szmer. Parę osób wykrzyknęło imię czarnowłosej. W tym momencie
Alex zatrzymała film, a Stormie znów zabrała głos:
- Wasza odpowiedź jest poprawna, ale niepełna. W filmiku
pojawiła się nie tylko Raini, ale ktoś jeszcze… Przyjrzyjcie się uważnie.
Alex ponownie puściła filmik, tym razem wolniej. W odpowiednim momencie go zatrzymała i
powiększyła obraz, na którym wyraźnie widoczna była blondynka, czyli Gem.
Wszyscy, którzy ją znali, odwrócili się i przyglądali się
jej w milczeniu. Gemma spłonęła rumieńcem i spuściła wzrok. A jednak po chwili
zacisnęła pięści i zwróciwszy się w stronę Rossa stojącego tuż obok mamy,
wykrzyknęła:
- TAK! Brawo! To ja. Macie mnie. Wrzuciłam tę jej cholerną
komóreczkę do fontanny. I co z tego? Chciałam, żeby się zepsuła, bo wtedy
łatwiej byłoby się włamać na wszystkie jej konta.
- Czyli to właśnie przez ciebie byłam odcięta od świata na 3
dni? – warknęła Raini.
- Nie! Ja miałam
tylko spotkać Rossa. Oni mnie zmusili…
- Co proszę?! – wykrzyknęli jednocześnie Ross i Charlie.
- Zaraz, kto cię zmusił? I do czego? – próbowała się
dowiedzieć Laura.
- Nie znam ich dokładnie. Tylko po imionach. Nie miałam
pieniędzy… robiłam co mi kazali… Miałam poznać Rossa i sprawić, że mnie pokocha…
Podałam się za przyjaciółkę Raini po to, żebyście nie mieli podejrzeń. Ale
musieliśmy odciąć wasz kontakt do niej, żebyście się nie dowiedzieli, że
kłamałam. – kontynuowała rudowłosa. Widać było, że zbiera jej się na płacz – A
wszystko po to, by wydusić z Rossa jak najwięcej forsy. Drogie prezenty,
ciuchy… Musiałam to robić, inaczej skończyłabym na ulicy. Ale błagam, uwierzcie
mi. Nigdy, przenigdy bym się tak nie zachowała, gdyby oni mnie do tego nie
zmusili.
- Ja już nie byłem częścią planu, co? - wyrwało się Charliemu.
- O czym ty mówisz? – Gem spojrzała na niego ze zdziwieniem.
- A o tym – szatyn wyjął komórkę i zaczął czytać – „Plan
dotyczył głównie Rossa, a on był tylko dodatkiem. Taką ozdóbką, Jeszcze jednym
odznaczeniem za wybitne osiągnięcia. Skąd miałam wiedzieć, ze okaże się takim
nieciekawym i nijakim facetem?”
- Skąd to masz? – syknęła, groźnie mrużąc oczy.
- Przy którejś okazji Ross wpadł do ciebie i zupełnie
niechcący zrobił zdjęcie stronce pewnego niewinnego notesika – rzekł beztrosko
Charlie.
- To jeszcze o niczym nie świadczy!
- A i owszem, panno Paulenn – W tym momencie na sali
pojawiło się dwóch policjantów – Tak brzmi jej prawdziwe imię i nazwisko –
Germanotta Paulenn. Z naszych danych wynika, że ta oto pięknotka jest od dawna
szukaną przywódczynią szajki młodocianych złodziei (do czego z resztą sama
praktycznie się przyznała). Ich sieć jest na tyle rozległa, że sprawili kłopot
nie jednej gwieździe. Dowody dostarczone przez pana Smitha tylko utwierdziły
nas w tym przekonaniu.
- Jakie dowody? Jakaś nędzna kartka z notesu? Zdanie
kompletnie wyrwane z kontekstu!- prychnęła Gem.
- Być może. Nasz niezastąpiony agent właśnie to sprawdza. W
tym momencie jest już w pani domu i robi dokładną rewizję.
- CO PROSZĘ?! -
krzyknęła rudowłosa.
Policjant skinięciem głowy dał znak swojemu towarzyszowi,
który podszedł do komputera, uruchomił Skype i po chwili połączył się z
agentem. Na ekranie pojawił się mężczyzna z dorodnym zarostem.
- Witaj, Mike! – rzekł pierwszy z policjantów – Jak tam
idzie rewizja?
- Całkiem nieźle – odrzekł agent – Znaleźliśmy już parę
ciekawych rzeczy. Na przykład to wygrzebaliśmy spod łóżka – pokazał wszystkim
zebranym dwie pary sportowych butów i charakterystyczne czerwone Ray-Bany.
- Przecież to moje – Gemma wzruszyła ramionami.
- Doprawdy? – zaśmiał się Mike – Nosisz rozmiar 37,
zgadza się? Po co więc masz dwie pary butów
o rozmiarze 42? A tym bardziej
okulary, przecież nie masz wady wzroku.
- Te rzeczy należą do Zendayi Coleman! - zawołała Laura – koleguję się z nią.
Niedawno pisała mi, że nie może znaleźć swoich ulubionych Ray-Banów.
- Zgadza się. Ich prawowita właścicielka zaraz zostanie
poinformowana o znalezieniu zguby. A ty wpakowałaś się w niezłe tarapaty
– stwierdził Mike patrząc na nią badawczo. Po chwili rozłączył się i na sali zapadła cisza.
- No. To chyba wszystko jest już jasne – rzekł policjant.
Razem z towarzyszem pożegnali się z zebranymi
i poprowadzili dumną Gemmę prosto
do radiowozu. Tak skończyła się ta „niezwykła znajomość”.
Niedługo potem wszyscy zapomnieli o przykrym wydarzeniu.
Podzielono się opłatkiem, zaśpiewano kolędę
i zaczęto ucztę. Charlie i Ross
nareszcie przestali się na siebie boczyć. Blondyn zaciągnął Laurę pod jemiołę,
zaś Charlie pożyczył gitarę od Rockiego, pokuśtykał z nią w odosobnione miejsce
i przez dwie godziny na niej pobrzękiwał. Rydel i Ellington czekali na
odpowiedni moment, by powiedzieć rodzinie, ze są razem. Nadal jednak brakowało
im odwagi, toteż starali się nie okazywać sobie uczuć w sposób „otwarty”. Raini
i Calum gadali ze sobą jak najęci, nie zwracając uwagi na to, że Jessy nie
całkiem dyskretnie rysuje w powietrzu serduszka. Wszyscy rodzice naszych
bohaterów z dumą i miłością patrzyli na swoje pociechy.
Powoli kończył się rok pełen wspaniałych przeżyć. Jego
zwieńczeniem miał być wieczór Sylwestrowy
z utęsknieniem wyczekiwany przez
paczkę przyjaciół. A zwłaszcza przez Alex, która głęboko wierzyła, że przyszły
rok będzie jeszcze lepszy, jeszcze bardziej zaskakujący, jeszcze bardziej
cudowny…
***
Tak jak obiecałam, dodaję rozdział przed Wigilią:)
pamiętajcie, by zostawić pod nim komentarze, będę ogromnie wdzięczna.
Jak tam przygotowania? U mnie cały weekend "wielkie sprzątanie". Dziś ubrałam choinkę, jutro jeszcze piekę z mamą sernik i robimy uszka.
Życzę Wam przemiłych, radosnych Świąt i fantastycznego Sylwestra:)
a to piosenka pewnie dobrze Wam znana:
Do siego roku!
~`BabyBlue
"Blondyn zaciągnął Laurę pod jemiołę".
OdpowiedzUsuńNa to czekałam :3
Gemma wreszcie znika! ^^ Cieszy mnie to, miałam jej dosyć xD
Czekam na kolejny rozdział i tobie także życzę Wesołych Świąt ;3
Czy ja dobrze rozumiem, że to już koniec?
OdpowiedzUsuńJeszcze jeden rozdzial, w ktorym postaram sie zawrzec takie "podsumowanie". Dodam pewnie kolo sylwestra albo po nowym roku:)
UsuńNie będziesz już dalej prowadzić tego bloga? :( Jeżeli nie to założysz kolejny, czy całkowicie skończysz?
UsuńNa bank kiedyś założę kolejny;) kwestia tylko kiedy wpadnie mi do głowy pomysł:D
UsuńHej, już prawie luty a Ty nie dodajesz:(
UsuńWow! *.* Gemma nareszcie odeszła ;) A co do rozdziału to jest świetny <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta ;***
Super rozdział *.* Czekam na next <3 Szkoda, że kończysz
OdpowiedzUsuńKOŃCZYSZ?? SERIO?
OdpowiedzUsuńNIEEEE :(( to było jedno z moich pierwszych opowiadań jakie czytałam o rossie i laurze :((
Kuurde mam ndzieję że jeszcze kiedyś coś o nich napiszesz żebym miała się na kim wzorować xd