***
- Znów się widziałeś z tą rudą małpą?!
- Kochanie, po pierwsze żadną małpą, po drugie ona wcale nie
jest ruda. Mówiła mi, że często farbuje włosy.
- Aha! Czyli jednak się z nią spotkałeś!
- Nooo… Ale to czysty przypadek. Przechodziłem obok tego,
no… sklepu.
- I „przypadkiem” na nią wpadłeś, tak?
- No mnie więcej.
- Wiesz co, Ross? Wyjdź. Nie chcę tego dłużej słuchać.
- Ale kochanie, o co ci chodzi?
- Ty się jeszcze pytasz?! Wynoś się, powiedziałam. Świeże
powietrze dobrze ci zrobi, może wreszcie zaczniesz myśleć!
- Ale… – blondyn urwał bo w tym momencie Laura siłą
wypchnęła go za próg i zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. Wzruszył ramionami i
poszedł przed siebie.
- Więc tak mniej więcej to wszystko wygląda – zakończyła
swoją opowieść Alex.
Jessy siedziała bez ruchu w swoim fotelu i jak zahipnotyzowana wpatrywała się w
dziewczynę. Wreszcie, po chwili
milczenia odchrząknęła i powiedziała:
- No tak, trudna sprawa, trudna. Przyznam szczerze, że nie
miałam pojęcia, że Charlie jest w takiej sytuacji. Dlaczego wcześniej mi o tym
nie powiedziałaś?
-Nie wiedziałam, do kogo się z tym zwrócić. Chciałam prosić
o pomoc rodziców, ale bałam się ich reakcji. Tylko pani mi została.
- Taaak, wszyscy robią ze mnie ostatnią deskę ratunku –
mruknęła ironicznie kobieta.
- To znaczy, że nie
zajmie się pani tą sprawą? – w głosie Alex słychać było zawód.
- Ależ nie. Zrobię
wszystko, co w mojej mocy, żeby wesprzeć Charliego. Tylko sęk w tym, że nie
wiem, co właściwie mam począć - przyznała Jessy bezradnie rozkładając ręce, po czym dodała - Biedny chłopak…
Alex kiwnęła głową i westchnęła ze zrezygnowaniem.
- No nic, dziękuję, że poświęciła mi pani swój czas – wstała
i skierowała się do wyjścia.
Naraz Jessy zupełnie niespodziewanie zerwała się z krzesła i
prawie wrzasnęła:
- WIEM!!!!
Dziewczyna podskoczyła ze strachu i obróciła się na pięcie.
- Słucham? – spytała, lekko ogłuszona. Jessy miała głos, i to potężny. Gdyby raz
zdarzyło jej się huknąć na kogoś w środku nocy, z pewnością wyrwałaby ze snu
całe sąsiedztwo.
- Wiem, co zrobić, dziecino!
- kobieta jakby na potwierdzenie swojej radości, trzasnęła o blat pękatą
teczką. Wyszła zza biurka, położyła ręce na ramionach Alex i pochylając się nad nią, rzekła z uśmiechem
- Charlie na jakiś czas zamieszka u nas, w studio.
Tymczasem szatyn wręcz dusił się w małym, schludnym pokoiku
Gemmy. Nawet szczerzący się do niego kot wiszący naprzeciwko nie zdołał rozwiać
ponurych myśli. Ostatnio coraz częściej zastawał u niej Rossa. Towarzystwo
blondyna irytowało go, więc zazwyczaj przepraszał ich i obiecywał dziewczynie,
że wpadnie później. Ale nie robił tego, by nie wyjść na idiotę. Już i tak
wystarczająco kretyńsko się czuł. Widział jak bardzo różnią się od siebie
spojrzenia Gemmy przesyłane jemu i Rossowi. Oczy dziewczyny otwarcie mówiły mu
„i po co jeszcze tu jesteś? i tak nie masz przy nim żadnych szans”. Czuł pod skórą,
że jest zbyteczny, że nie potrzebnie się narzuca. Ale nie chciał przestać. Gem
zbyt silnie na niego działała, nie mógł ot tak po prostu zniknąć z jej życia.
Nawet, jeśli tego właśnie pragnęła najbardziej.
Zrządzenie losu, jeśli tak można nazwać to nieszczęście,
nastąpiło dzisiejszego dnia. Charlie, kierując się po schodach w stronę
mieszkania rudowłosej, w ostatniej chwili schował się przed schodzącym w dół
Rossem (ciekawostka, ukrył się za jakimś marnym krzaczkiem, a blondyn nawet go
nie zauważył). To była jego szansa, nie mógł jej zmarnować. Odczekał parę minut i ze spokojem zapukał do drzwi
Gemmy.
- Oo czeeeeeść! – zaszczebiotała, niby ucieszona jego
widokiem – Wejdź, proszę.
Po pół godzinie rozmawiania o jakichś bzdetach (największym
hobby rudowłosej, jak można się było domyśleć, były zakupy i moda) Charlie ze
zdziwieniem stwierdził, że zupełnie skończyły mu się tematy. Nie był w stanie
pojąć, jak Ross może niemal codziennie wsłuchiwać się w podobną paplaninę.
Wtedy Gemma, upiwszy łyk herbaty z porcelanowej
filiżanki, zaproponowała mu, żeby powiedział coś o sobie. Miał dylemat – czy
wtajemniczać ją w swoje osobiste sprawy? Nie do końca darzył ją zaufaniem, ale…dawało
to nadzieję, że jego sytuacja diametralnie zmieni jej stosunek wobec niego.
- Moje życie jest.. bardzo skomplikowane – zaczął ostrożnie
– Nie mam rodziców, nie mam rodzeństwa.
- Taaaak? I co dalej? – mruknęła Gemma w skupieniu
przyglądając się swoim paznokciom.
Ta jej uwaga lekko stropiła szatyna. Puścić takie wyznanie
mimo uszu? Albo nie dosłyszała, albo miała w nosie to, co do niej mówił.
- Rodzice zginęli w wypadku – kontynuował Charlie – Zajęła
się mną babcia. Mieszkałem w jej domu przez wiele lat.
- Nie żartuj! Wychowuje cię babcia? – wykrzyknęła ni stąd ni
zowąd Gem.
- Wychowywała -
podkreślił chłopak.
- To co ty masz za
rodziców, że musiałeś z nią tak długo mieszkać? – spytała rudowłosa patrząc mu
niewinnie w oczy.
Szatyn nie mógł uwierzyć własnym uszom.
- Przecież mówiłem ci już – nie mam rodziców, zginęli w
wypadku.
- Mówiłeś? A, może i tak.
– wyglądała na lekko zmieszaną.
Po chwili, położyła rękę na jego ramieniu i dodała poważnym tonem – Bardzo mi przykro.
Nagle wstała,
wygładziła obcisłą spódniczkę, w którą była ubrana i rzekła tym samym wesołym
głosikiem, którym go powitała:
- Muszę na chwilę wyjść, skończyła mi się herbatka. Poczekaj
tu na mnie, dobrze?
Charlie powoli skinął głową. Patrzył jak rude bóstwo zakłada
botki, kurteczkę i jak zamyka za sobą drzwi.
Wszedł do jej pokoju i od dobrej godziny myślał o tym, co
zaszło. Podsumowując – Gemma wyglądała jak zwykle uroczo, ale kompletnie
zignorowała fakt, że Charlie jest sierotą. W ogóle go nie słuchała, a potem
próbowała ukryć wszystko trzepoczącymi rzęsami i uśmiechem. Alex zachowała się
inaczej… Przypomniał sobie jej reakcje i porównał jej zachowanie do zachowania
Gem. Bez dwóch zdań, rudowłosa piękność nie popisała się dziś delikatnością...Ale
jest taka słodka… Może trzeba przymknąć na to oko? W końcu każdemu może się zdarzyć…
NIE. Trzeba się otrząsnąć. A przynajmniej na razie dać sobie
spokój. Wrócić do domu, wziąć prysznic.
I pomyśleć o sprawach przyziemnych. Zbliżają się święta. Trzeba pomyśleć o
dekorowaniu domu, prezentach dla przyjaciół, ubieraniu choinki… Niedługo skończy
też 17 lat. Dawno nie widział się z
Alex. Może rozmawiała już z kimś w sprawie domu dziecka?
Wstał z zamiarem wyjścia. Przechodząc obok biurka, niechcący
zawadził o mały notesik z serduszkiem i napisem „Gem”, który w konsekwencji
upadł na podłogę. Charlie podniósł go i jakby od niechcenia otworzył na
ostatniej stronie. Zazwyczaj nie był ciekawski i nie lubił wtykać nosa w nie
swoje sprawy, ale coś podpowiedziało mu, że warto przeczytać choć jedną
stronkę. Może będzie tu notka o nim? Nie mylił się:
„Nie sądziłam, że ten
chłoptaś nadal będzie tu przychodził. No, ale w sumie czemu się tu dziwić, w
końcu ja to ja. Działam na niego jak magnes. A przecież robię co mogę, żeby go
do siebie zniechęcić. Udaję idiotkę, gadam o wyprzedażach, sukienkach,
szpilkach Paris Hilton, a on to dzielnie znosi. Nawet kiedy zupełnie go olewam,
nie łapie aluzji. Doprawdy, już nie
wiem, co robić. Plan dotyczył głównie Rossa, a on był tylko dodatkiem. Taką
ozdóbką, Jeszcze jednym odznaczeniem za wybitne osiągnięcia. Skąd miałam
wiedzieć, ze okaże się takim nieciekawym i nijakim facetem? Za to Ross… Ahh
podoba mi się w nim absolutnie każdy szczegół. Zrobię wszystko, żeby pożegnał
się raz na zawsze z tą swoją Laurą.”
-Ty podła suko – wyszeptał Charlie, po czym wybiegł z
mieszkania Gemmy i pognał w kierunku swojego domu.
Laura przyglądała się sobie w lustrze. Zastanawiała się „co
jest ze mną nie tak? czego mi brakuje? co on tak naprawdę w niej widzi?”. No bo
co było niezwykłego w Gemmie? Wymuskana lala, z toną makijażu. Rudzielec.
Chociaż nie, podobno się farbuje. Rzeczywiście, kiedy pierwszy raz ją
zobaczyła, dostrzegła ledwo widoczne blond odrosty na czubku jej głowy. A może
Gemma wcale nie jest tą osobą, za którą się podaje? Ee, to już przesada. Zycie to nie film
sensacyjny i takie wypadki się chyba nie zdarzają…
Gem cicho pogwizdując, otwierała drzwi do domu. Była niemal
pewna, że Charlie nadal na nią czeka. „Co za żałosny głupek” – pomyślała. Ale
spotkało ją rozczarowanie. Zajrzała do kuchni, łazienki, pokojów. Nie ma po nim
śladu. W sumie to nawet lepiej, może wreszcie zrozumiał, że nie ma u niej
szans. Gemma z zadowoleniem rozsiadła się w fotelu i przymknęła oczy. Coś
jednak nie dawało jej spokoju. Rozwarła powieki i spojrzała na biurko. NOTES!
Leżał na środku, a nie tak jak zwykle na brzegu biurka. W dodatku był
otwarty! Momentalnie zrobiło jej się
gorąco. Proszę, proszę. Nie spodziewała się tego po nim. Czytać cudze notesy!
To już jest bezczelne! A co jeśli… wszystkiego się domyślił?
- Chyba go nie doceniłam – przyznała z obawą Gemma.
trzymajcie się! i miłych wakacji:)
~`BabyBlue
Super <3
OdpowiedzUsuńA to wredna małpa , od początku mi się nie podobała -,-
Jak oni mogą na nią lecieć ? :/
Rozdział był niesamowity , mam nadzieję , że Ross szybko się zorientuje !
Pozdrawiam Karolcia^^
faajnnyyy ^^
OdpowiedzUsuńNiesamowity i genialny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :)
Świetny !!!
OdpowiedzUsuńGemma jest wredną małpą !!!
Czekam na next :)
Genialny rozdiał,
OdpowiedzUsuńNo nie, naprawdę Ross poleciał na jej wygląd?!
Myślałam, że patrzy też na coś więcej np; osobowość :P
Wiem że Charlie i Ross się nie lubią, ale może jednak Charlie ostrzeże Ross'a ;)
Zapraszam na mojego bloga :)
http://thatsummerwemet.blogspot.com/
<3
Super rozdział ,jak zawsze :333 ZAPRASZAM NA MOJEGO NOWEGO BLOGA , NIEDŁUGO BD PIERWSZY ROZDZIAŁ ! PLISSSS http://ross-laura-story-of-love.blogspot <--- ZAJRZYJCIE :)))
OdpowiedzUsuńhttp://ross-laura-story-of-love.blogspot - Jest PIERWSZY ROZDZIAŁ , KOMENTUJCIE :)
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział!
OdpowiedzUsuńJa też myślałam, że Ross nie leci tylko na wygląd .-. Mam nadzieję, że szybko przejrzy na oczy ;/
Czekam na kolejny ^^
Świetny rozdział, z resztą jak zawsze. Zapraszam na mojego bloga www.herecomesforevergirl.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog ! Więcej informacji znajdziesz tutaj: http://auslly-historia-austin-ally.blogspot.com/2013/07/liebster-blog.html :)
OdpowiedzUsuńświetny rodział :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Ross zrozumie że Gemma nie jest dla niego
Zostałaś nominowana do "Liebster blog" :) Więcej informacji na moim blogu http://austin-and-ally-auslly-mystory.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa chcę nn! Plooooooosę!
OdpowiedzUsuń