***
Butelka przez chwilę kręciła się wokół własnej osi. W końcu
zwolniła tempo i zatrzymała się przed kolanami Raini.
- O nieeee – jęknęła czarnowłosa wpatrując się z lękiem w
chichoczące towarzyszki.
- Umowa to umowa, kochanie – Laura rozłożyła ręce.
- Dobra – westchnęła ze zrezygnowaniem nastolatka – Zadajcie
mi ten cios.
- Pytanie, czy wyzwanie? – spytał Ross kryjąc uśmiech.
- Wyzwanie! – odezwał się niespodziewanie Calum.
Raini rzuciła mu zaskoczone spojrzenie.
- Od kiedy to podejmujesz za mnie decyzje, rudzielcu?
- A co w tym złego? W końcu jesteście razem w parze i to wam
zadajemy pytanie lub wyznaczamy zadanie – zauważyła Rydel bawiąc się kosmykami
włosów.
- Właśnie. – kiwnęła głową Laura.
– No dobrze, czyli chcecie wyzwanie? - upewnił się Ross i nie zważając na protesty
czarnowłosej, wyrzekł uroczyście – Każde z was ma powiedzieć swojemu
towarzyszowi przynajmniej trzy komplementy!
Ellington prychnął z pogardą.
- To ma być wyzwanie?
- A co, znasz może lepsze? – spytał chytrze blondyn.
- No jasne. Chociażby takie: Raini ma powiedzieć Calumowi,
że ma piękne włoski, a Calum ma jej podziękować całusem w policzek.
- CO?! – zawołali jednocześnie wyżej wymienieni. Pozostałe
towarzystwo wybuchło śmiechem.
- Bardzo dobry pomysł, Ell! – przybiła mu piątkę Rydel.
- Taki jesteś mądry? To może ja ci wymyślę jakieś wredne
zadanie? - obraziła się Raini.
- Czemu nie, dajesz – zaśmiał się Ellington.
- O nie nie, teraz kolej Raini i Caluma. Mają wykonać to, co
im zleciłem – stwierdził stanowczo Ross.
Po wielu namowach, z wielkim ociąganiem i narzekaniem para
wykonała to, co do nich należało.
- No to teraz pora na moją zemstę – czarnowłosa klasnęła w
dłonie rzucając Ratliffowi złowieszcze spojrzenie – Powiedzmy, że ty i Rydel….
macie udawać przez tydzień, że jesteście parą!
Ryd podskoczyła w miejscu i omal nie wypluła oranżady, którą
właśnie piła.
- Ej no, bez żartów – rzekła, patrząc z przestrachem na
ucieszonego całym zdarzeniem Rossa.
- Racja, nie mogą tego zrobić – poparła ją Laura – Chociażby
dlatego, że Ell ma dziewczynę. Prawda?
Ratliff wyraźnie posmutniał.
- Przepraszam was, zaraz wracam - rzekł cicho i wstał. Skierował się wyjścia.
Przyjaciele już po chwili słyszeli trzask zamykanych drzwi.
- Co mu się stało? – zdziwiła się Raini. Wszyscy oprócz
Rydel wzruszyli ramionami. Blondyna wahała się, ale w końcu podjęła tę ważną
dla niej decyzję. Wstała bez słowa i podążyła śladem Ellingtona.
Charlie nie mógł się pogodzić ze smutną myślą, że wciąż
tracił tych, którzy byli dla niego ważni. Najpierw odeszli rodzice. Tak bardzo
żałował, że nie miał nawet okazji z nimi porozmawiać – w końcu, kiedy zginęli w
wypadku samochodowym, miał zaledwie dwa lata.
Pozostały tylko stare fotografie i opowieści babci. To ona
przez prawie 15 lat zajmowała się małym Charliem – gotowała mu pyszne obiady,
pomagała w nauce, szyła ciepłe szaliki. Zawsze miała czas i chęci na to, aby go
wysłuchać, toteż często zwierzał się jej ze wszystkich problemów związanych ze
szkołą. Dawała mu mądre rady i pocieszała w chwili zwątpienia. To po niej
chłopiec odziedziczył poczucie humoru i upór w dążeniu do celu. Teraz także nie
miał zamiaru się poddawać. Dobrze wiedział, że zawinił i bardzo trudno będzie
mu na nowo zdobyć zaufanie Alex. W głębi serca miał jednak nadzieję, że
wszystko się ułoży.
„O miłość trzeba walczyć. To jedyne uczucie warte ogromnego
poświęcenia” - mówiła mu babcia. Tak
bardzo brakowało mu jej ciepłego, miękkiego głosu. Brakowało tego, jak każdej
nocy przychodziła do niego z kubkiem pysznego kakao by pogadać na zwykle i
niezwykłe tematy lub by pożartować z sąsiadów. I tych pysznych naleśników,
których robiła cały stos w każdy piątek. I tych wspólnych wyjazdów nad jezioro.
I tych śmiesznych i tych smutnych chwil. I słów pocieszeń i kłótni o głupoty. I
tych sobót, kiedy grał jej na gitarze, a ona poklaskiwała w rytm piosenki. I
tych niedziel kiedy szli do kościoła, by dziękować Bogu za to, że mają siebie…
„Babcia chyba polubiła Alex. Zawsze znała się na
ludziach” - myślał Charlie patrząc z
zadumą na rozgwieżdżone niebo. Szkoda, że nie miała okazji jej poznać. Chłopiec
podczas pobytu w szpitalu opowiadał jej nie raz o nowo poznanej dziewczynie.
Staruszka była wyraźnie uszczęśliwiona, że znalazł miłe towarzystwo. Teraz
pewnie też by nie chciała, aby stracił kontakt z Alex. A więc co należy zrobić?
- Trzeba działać – rzekł szatyn i uśmiechnął się do
przyjaznego, rozjaśniającego mroki nocy Księżyca.
- Ell? Wszystko w porządku? – spytała cicho Rydel stając
obok wysokiego bruneta.
- Tak….Nie – westchnął Ratliff – Nic właściwie nie jest w
porządku.
- Czemu tak mówisz? – badała dalej blondynka.
- Bo…bo… - chłopak
przestępował z nogi na nogę – nie powiedziałem wam czegoś ważnego… Rozstałem
się z Kelly.
Rydel miała mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo
współczuła przyjacielowi, z drugiej…odczuwała dziwną ulgę na sercu. Odgoniła od
siebie niemiłe myśli i przytuliła towarzysza.
- Nawet nie wiesz, jak mi przykro. A… kiedy dokładnie to się
stało?
- Parę tygodni temu – westchnął Ell - Nie wiem, dlaczego ukrywałem to przed wami.
Może po prostu nie mogłem się zdobyć na wyjawienie prawdy?
- Rozumiem. Ja nie mam ci tego za złe, chłopaki też pewnie
się na ciebie nie obrażą. Chyba, ze nie chcesz im na razie o tym mówić.
- Sam nie wiem, Rydel. Ciężko mi z tym, ale może kiedy się
komuś zwierzę, poczuję się lepiej – Ellington nabrał powietrza w płuca – Chodzi
o to, że Kelly mnie zdradziła. Przyłapałem ją na tym, jak całowała się z jakimś
starszym od niej facetem. Nawet się tego nie wypierała. Nie przeprosiła. Nie
błagała o drugą szanse. Przestała się do mnie odzywać, nie odpisuje na smsy. Tak
jakbym zupełnie przestał dla niej istnieć.
W tej chwili głos mu się załamał, a oczy - zaszkliły od łez.
Jednak dzielnie powstrzymał się od płaczu
i zagryzł wargi. Rydel położyła dłoń na jego ramieniu.
- Ell – wyszeptała – Ell, spójrz na mnie. Jeszcze wszystko się ułoży. To, że teraz nie jest
najlepiej, nie znaczy, że zawsze tak będzie. Jesteś wspaniałym chłopakiem i
kiedyś znajdziesz wspaniałą dziewczynę. Tak do kompletu – dodała i posłała mu
krzepiący uśmiech.
- Dzięki za pocieszenie, jesteś taka kochana – Ratliff z
całych sił uściskał przyjaciółkę – A co do tego wyzwania… Czemu nie mielibyśmy
spróbować? W końcu to tylko zabawa.
- Chodzi ci o udawanie pary? – zmieszała się blondynka – Nie
wiem, czy to jest dobry pomysł.
- Daj spokój, to tylko tydzień. Poza tym nie mogę pozwolić
na to, żeby Raini miała powody to złośliwości.
- Racja, ona potrafi człowiekowi dokopać – zaśmiała się
Rydel – No dobrze, można spróbować. Ale to nie będzie dla ciebie takie… dziwne?
- Czemu? – mrugnął do niej Ell – I tak nie możemy bez siebie
żyć, co nie?
Przyjaciele jeszcze chwilę rozmawiali na ganku. W końcu wrócili do reszty towarzystwa. Ratliff
jeszcze raz opowiedział swoją historię, tym razem już bez niedomówień i łez.
Atmosfera się oczyściła – żartom i wygłupom nie było końca. Wszyscy (zwłaszcza
Rydel) we wspaniałych nastrojach udali się na spoczynek. Na szczęście dom Laury
był przygotowany na taką ewentualność –
starczyło miejsca dla każdego gościa.
***
YAY! Wreszcie napisałam ten rozdział. Nawet nie wiecie, przez ile dni się do niego przymierzałam :D
ale jestem dumna że wyszedł dosyć długi, bo bałam się, że po przerwie od pisania zabraknie mi pomysłów.
mam nadzieję, że wam się sposoba. co myślicie o wątku Rydel i Ellingtona? nie macie nic przeciwko? ;)
zapraszam do czytania i proszę o szczere opinie (:
a na koniec piosenka, którą kocham <3
pozderki:*
~`BabyBlue
Nie no super ! :D
OdpowiedzUsuńAby tyle czekać na kochany rozdzialik.. pobiłam rekord ;3
Hahah.. nie moge się doczekać kolejnego, więc pisaj szybciutko !! :D
Super ! Co do Ell i Rydel, to nie mam nic przeciwko. Fajnie by było nawet jak by byli (prawdziwą, a nie taką udawaną) parą. :P
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :))
Tak! Chcę Ell i Ryd razem :D byłaby z nich niezła parka w realu :3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział! Pisz jak najszybciej bo chyba pęknę z niecierpliwości! :D
~Megan
Superowski xd i wątek tez xd zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńWRÓCIŁAŚ!!!:D Ale się cieszę! Yuupii! Mam nadzieję, że niedługo kolenjy rozdzialik.Jestem ciekawa co z Ell i Ryd oraz Rossem i Laurą. R+L= to takie słodkiee♥ Czy Alex wybaczy Charliemu? Nie da się domyślić, więc pisz szybko bo nmg się doczekać:D
OdpowiedzUsuń~ Madeleine
Świetny rozdział :) Fajnie, że Rydel i Ell dostali takie zadanie, może być ciekawie ;D
OdpowiedzUsuńwww.r5-story.blogspot.com
Prosze zrób z rossa i alex parę plisssssssssssss plissssssssssssssssss odpisz:***
OdpowiedzUsuńNo właśnie zrób????
UsuńNo ale zobaczcie, ze to by bylo bez sensu. Tak rozwinelam fabule ze Ross jest szczesliwy z Laura a Alex tez nie jest specjalnie poszkodowana ;) i przykro mi, ale nie mam zamiaru na sile ich rozdzielac . Mam nadzieje ze mimo wszystko nie przestaniecie czytac mojego bloga, zwlaszcza ze szykuje jeszcze sporo niespodzianek ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
~BabyBlue
Rozdział super :)
OdpowiedzUsuńRoss i Laura sweet <3
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Kiedy będzie?
świetny rozdział! ;D
OdpowiedzUsuńfajnie by było, gdyby Ell i Rydel byli ze sobą na prawdę ^^
czekam na następny rozdział ;)