Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, a jesteście ogromnymi fanami R5, proszę, zagłosujcie na nich!
Nie mogę uwierzyć w to, że na całym świecie mają tylu fanów, a nie może się zebrać ledwo 50 tys osób żeby zagłosować na miasto, w którymi mieliby się pojawić i zagrać:(
Zostało tylko 18 godzin a brakuje jeszcze ponad 7 tysięcy głosów...proszę, kliknijcie ten link: http://r5rockstheworld.com/#/explore potem "let me vote", następnie na mapie świata znajdźcie Polskę i kliknijcie "vote for Varsaw" i zalogujcie się przez Facebooka. Zajmie Wam to parę sekund, a może choć trochę im pomoże;)
Wierzę w Was!
~`BabyBlue
Łączna liczba wyświetleń
wtorek, 19 listopada 2013
sobota, 9 listopada 2013
"Teardrops in your hazel eyes"
(notka pod rozdziałem:)) ***
Dwoje młodych ludzi z impetem wpadło do pokoju.
- Ałł, Ross! To boli!
- Przepraszam – blondyn wypuścił rękę dziewczyny z żelaznego
ucisku.
- Co ci odbiło?
- Chce wreszcie z tobą porozmawiać. Chcę wszystko wyjaśnić.
Chcę żeby było jak dawniej – wyliczał Ross.
- No to słucham – Laura oparła się o fotel i skrzyżowała
ręce na piersiach.
Blondyn wziął głęboki oddech.
- Na początek… chciałbym, żebyś wiedziała, że nie miałem
pojęcia kim tak naprawdę jest Gemma. W życiu nie domyśliłbym się, że to właśnie
ona zamieszana była w tę sprawę z telefonem Raini. Ale dowody mówią same za
siebie i… teraz mi strasznie, strasznie głupio.
- Co ty nie powiesz – mruknęła zgryźliwie brunetka.
- Proszę, wybacz mi.
Za długo to trwało. Wiem, że powinienem był się ciebie słuchać i przestać się z
nią zadawać. Ale…
- Okej, rozumiem – przerwała mu Laura i ziewnęła – Byłeś ślepy,
nieszczery wobec mnie i tak dalej i tak dalej.
- Eh.. cokolwiek powiem, brzmi kretyńsko, prawda? - Ross przygryzł wargę.
Dziewczyna powoli kiwnęła głową i po chwili zrobiła krok w
stronę drzwi, jednak blondyn w porę zatamował jej przejście.
- Nie, nie nie, stój. Nie skończyliśmy jeszcze rozmowy.
- Tak? Bo mi się zdaje, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy… Wysłuchałam
ciebie i nie chcę ani słowa więcej. A teraz pozwól mi wyjść.
- Tak jak pozwoliłem ci wyjechać? O nie – rzekł cicho Ross,
uważnie patrząc w jej brązowe oczy.
- O czym ty mówisz,
do cholery? – niecierpliwiła się dziewczyna.
- Mówię o tym, że kiedyś postąpiłaś zupełnie tak jak ja. Może
już nie pamiętasz, ale ukrywałaś przede mną swój wyjazd do Miami. Czekałaś do
OSTATNIEJ CHWILI , żeby mi łaskawie powiedzieć, że z nami koniec. Że już nie
możemy być razem.
- Ale to nie ma nic do…
- Na pewno? – przerwał jej nastolatek, coraz bardziej
podnosząc głos – Bo zdaje mi się, że to jednak miało na mnie jakiś wpływ. Wiesz
jak ciężko jest się pozbierać po tym, jak twoja miłość z dnia na dzień znika z
twojego życia? Nie wiesz! Bo ty byłaś przygotowana do tego, że musimy się
rozstać, a ja… OCZYWIŚCIE o niczym nie wiedziałem. Czy kiedy już się
spotkaliśmy, miałem do ciebie pretensje?
- Nnie – rzekła niepewnie Laura.
-No właśnie! Teraz
zadaj sobie pytanie, czy na pewno postąpiłaś fair wobec mnie. Bo ja przyznałem
się do błędu a ty odrzucasz moje przeprosiny, chociaż sama nigdy nie czułaś się
winna.
Brunetka milczała, szukając odpowiednich słów do przebicia argumentu
Rossa. Ale takowych nie znalazła. Bezradnie przyłożyła rękę do skroni, schyliła
głowę i pozwoliła, by łza spłynęła jej po policzku. Ross poczuł wyrzuty
sumienia, ale wiedział, że tylko w ten sposób może przekonać ją, by mu
wybaczyła. Zbliżył się od niej i łagodnie objął ją ramionami.
- Ciii, maleńka. –
szeptał, głaszcząc jej włosy – Nie płacz. Po prostu mi wybacz… Jesteś jedyna i
niezastąpiona. Nie mogę wybaczyć sobie tego, że tego nie doceniłem. Uganiałem
się za jakąś pustą panną i zraniłem jedyną dziewczynę, którą naprawdę kocham… Ale
jedno ci mogę obiecać...że osobiście wsadzę tę szmatę za kraty. I nie pozwolę już nigdy nikomu stanąć między
nami.
Laura uniosła głowę i spojrzała mu w oczy.
- Przepraszam – szepnęła.
Ross otarł łzy lecące
z jej policzków i uśmiechnął się.
- Nie płacz, księżniczko. I nie przepraszaj, bo od
przepraszania w tej chwili jestem ja. Powiedz mi tylko jedno słowo, a sprawisz,
że znów będę szczęśliwy.
Dziewczyna dobrze wiedziała, o jakie słowo chodzi. Na jej
twarzy pojawił się mały, ledwo widoczny uśmiech.
- Wybaczam.
Oczy Rossa zamigotały.
Prawą ręką jeszcze mocniej przycisnął ją do siebie. Zbliżył usta do jej ust i
złożył na nich długi pocałunek.
Tymczasem w kuchni szczegółowo opracowywano plan zemsty…
***
Wreszcie jest!
Na bank dostanę ochrzan, bo bardzo słodko ale też bardzo króciutko. A tyle musieliście czekać:( No, ale...ostrzegałam, że ze mnie łajza i czasu nie mam. Jedynka z kartkówki z chemii...taaak nie polecam rozszerzenia biol-chem-fiz. Szczerze nie polecam...
Następny rozdział na przełomie listopada i grudnia. Piszcie w komentarzach, czy chcecie mały bonus ze zdjęciami, gifami itp:)
Trzymajcie się ciepło, bo na dworze coraz chłodniej!
~`BabyBlue
PS.: A tytuł oczywiście wiąże się z piosenką R5 "One last dance". kocham kocham kocham
Subskrybuj:
Posty (Atom)