***
- Zaraz, zaraz… Nie znasz Gemmy?! – wydusiła z siebie Alex.
- No, nie miałam „przyjemności” jej poznać – rzekła Raini i
spojrzała ze zdziwieniem na koleżanki – Serio mówiła, że się kolegujemy?
- Tak. Rzekomo poznałyście się przypadkiem, na premierze
„Muppetsów” – prychnęła Laura.
- Jakoś sobie nie przypominam, żebym zapoznawała się z jakąś
rudą wiedźmą. Wiem tylko, że kiepsko wspominam tamto miejsce. Kiepsko, to nawet
mało powiedziane.
- Tak, tak. Byłaś odcięta od świata na całe trzy dni,
wielkie mi halo. Mamy tu poważniejszy problem – odparła zgryźliwie brunetka.
- Spoko, nie denerwuj się tak – Raini była trochę zaskoczona
gwałtownością przyjaciółki.
- Słuchajcie, trzeba coś z tym zrobić. Nie możemy pozwolić,
żeby jakaś dziunia odbiła nam chłopaków
- zabrała głos Alex.
W tym momencie towarzyszki spojrzały na nią w taki sposób,
jakby złapały ją na gorącym uczynku.
- „Nam”? Czyli jednak jest coś na rzeczy między tobą a
Charliem? – spytała chytrze czarnowłosa.
Alex zarumieniła się.
- Nnnie, no co wy. Nie mam czasu zaprzątać sobie głowy
chłoptasiami. Przynajmniej na razie. A Charlie to tylko przyjaciel.
- Zawsze tak mówisz – zauważyła Laura – To już się robi
nudne.
- Nudne to się robią wasze docinki – Alex wzruszyła
ramionami i dodała – Mówiąc „odbiła nam
chłopaków” miałam na myśli chłopaków z naszej paczki, a nie… wybranków serca.
- Że też na to nie
wpadłyśmy – odparła ironicznie Raini.
- Wiecie co, może zamiast się kłócić, chodźmy do
studia? - zaproponowała Laura.
- Dobry pomysł –
podchwyciła Alex - I tak miałam zamiar porozmawiać z Jessy.
- Okej, to zbieramy się – zarządziła Raini i podniosła się z
krzesła.
Pół godziny później były już w budynku StarWork Company.
Tam, idąc po schodach zderzyły się z pędzącym prosto na nie Calumem.
- Jak ty chodzisz, pajacu?!
- krzyknęła Raini.
- Co? Aa…sorki, Ray. Śpieszę się. Ross prosił, żebym
wyprowadził za niego Pixie, bo dziś nie ma czasu.
- Nie ma czasu? Ciekawe... A wiesz, gdzie on teraz jest? –
spytała Laura, krzyżując ręce.
- Emm… No, u Charliego przecież – zmieszał się Calum.
Alex uniosła brwi.
- Czyżby? A od kiedy Ross zna jego adres? Bo coś sobie nie
przypominam, żeby Charlie kiedykolwiek mu go podawał…
- Przyznaj się, ukrywasz coś przed nami? – spytała Raini,
rzucając mu groźne spojrzenia.
- Dziewczyny! -
rudzielec uniósł ręce w geście obrony - Co wy takie agresywne dziś jesteście?
Ja nic nie wiem. Mam tylko wyprowadzić pieska na spacer.
- Dobra, dajmy mu spokój – westchnęła Alex – Ten piegus i tak
nam nic nie powie.
- Powinienem się obrazić za to przezwisko, ale za bardzo
kocham swoje piegi –rzekł dumnie Calum – Swoją
drogą, to dosyć ciekawe. Bo Gemma jest tak samo ruda jak ja i nie ma ani
jednego piega…
- COŚ TY POWIEDZIAŁ? – krzyknęły jednocześnie dziewczęta.
Nastolatek natychmiast zatkał sobie usta ręką, po czym
wybełkotał coś w stylu „muszę lecieć” i pognał w kierunku wyjścia.
- No proszę, czyli jednak się z nią widuje – powiedziała
łamiącym się głosem Laura.
- Spokojnie, to jeszcze nic nie znaczy. Ross ma swój rozum.
Za długo o ciebie walczył, żeby ulec pierwszej lepszej pannie – pocieszała ją
Raini.
- Zadzwonię do Charliego – rzekła lekko zaniepokojona Alex i
powoli wydobyła z kieszeni komórkę. Miała nadzieję, że usłyszy po drugiej
stronie słuchawki dobrze jej znany głos. Pięć sygnałów… Cisza…
Wkrótce potem dziewczęta rozeszły się do domów. Alex została
w StarWork Company, by porozmawiać z Jessy. Weszła na trzecie piętro i
zatrzymała się przed biurem kobiety. Lekko zapukała do drzwi, a gdy otrzymała
głośne „proszę!”, nacisnęła klamkę. Jessy siedziała w skórzanym fotelu. Jej
biurko wprost uginało się od nawału papierzysk. Alex obawiała się, że
sympatyczna kierowniczka nie będzie miała czasu na wysłuchanie tak długiej i
skomplikowanej sprawy. Ale na szczęście jej obawy okazały się zbyteczne. Gdy
tylko weszła do pokoju, Jessy uniosła głowę i obdarzyła ją szerokim uśmiechem.
- Alex! Miło cię widzieć, proszę, usiądź.
- Dziękuję – odparła dziewczyna i spoczęła w fotelu przed biurkiem
kobiety – Mam do pani pewną sprawę. To może zająć chwilę, a widzę, że ma pani
dużo pracy.
- Oj, nie przejmuj się tą koszmarną stertą papierów –
machnęła ręką Jessy – przejrzenie ich zleciłam komu innemu. Szkoda tylko, że
ten „ktoś” spóźnia się już drugą godzinę. Z nudów zaczęłam przeglądać to i owo.
Prawdę mówiąc, jestem ci bardzo wdzięczna, że przerwałaś mi to arcyciekawe
zajęcie.
- Nie ma sprawy -
zaśmiała się Alex.
- To o czym chciałaś ze mną pogadać? Zamieniam się w słuch.
Nastolatka spoważniała, wzięła głęboki oddech i zaczęła
opowiadać...
***
Króciutki, ale mam wytłumaczenie - jadę na calutki tydzień do Londynu (wyjazd jutro - pobudka o 5 rano -.-)
wolałam dodać teraz, bo nie chciałam, żebyście znów czekali 3 tygodnie na następny ;)
trzymajcie się!! :**
~`BabyBlue
no co taki krótki ?! mogłaś się bardziej wysilić :||
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mi nie rozwalisz Raury :|
Czekam na kolejny ; )
spadaj Wera :p
OdpowiedzUsuńmyślisz że to tak łatwo jak ma się Londyn w głowie?
tak, wystarczyło posiedzieć i pomyśleć :3 :3
UsuńWeronika ty marudo :D
OdpowiedzUsuńA tobie życzę miłej zabawy w Londynie =>
Świetny rozdział. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńMiłego pobytu w Londynie :>
Świetny i czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńbossski <33
OdpowiedzUsuńcudowny
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńSuper. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńPliss , niech Charlie będzie z Alex ... <3
Czekam na następny ;)
Genialnego masz bloga!
OdpowiedzUsuńDopiero pare dni temu zaczęłam go czytać, ale jest super!!!
Ooo, ale masz fajnie jedziesz do Londynu ;) czyli będziesz niedaleko domu (fikcyjnego oczywiście) Alex.